Podczas kobiecego finału wymiana strzałów bywała imponująca, ale trochę brakowało w grze obu pań subtelności. Ironią losu jest to, że pierwsza zagrana delikatnie piłka – lob przy meczbolu – dała Muguruzie zwycięstwo. Serena Williams zachowała się zresztą w tym momencie bardzo elegancko, sędzia chciał sprawdzić ślad, ale Amerykanka zaczęła bić brawo i poszła do siatki, by gratulować rywalce. Tego nie można nie zauważyć – Serena Williams już po drugiej wielkoszlemowej porażce zachowuje się wzorowo, choć frustracja musi być wielka, bo 22. tytuł i wyrównanie rekordu Steffi Graf wciąż ucieka.
Zwyciężczyni turnieju Roland Garros Garbine Muguruza urodziła się w Wenezueli (jej matka pochodzi z tego kraju, ojciec jest Hiszpanem, a właściwie Baskiem). Tenisistka wiele razy mówiła, że choć występuje pod hiszpańską flagą, gra dla dwóch krajów. Decyzję o tym, że chce reprezentować Hiszpanię podjęła niedawno, w roku 2014. Muguruza jest pierwszą hiszpańską triumfatorka turnieju Roland Garros od roku 1998 (wtedy wygrała Arantxa Sanchez). By radość Hiszpanów była jeszcze większa, w finale debla mężczyzn Marc Lopez i Feliciano Lopez pokonali amerykańską parę Bob Bryan – Mike Bryan. A debel to jest dziś poważna gra, także finansowa – zwycięska para dostała do podziału 500 tysięcy euro. Triumfatorzy singla wyjadą z Paryża bogatsi o 2 mln euro. Suma zarobków Djokovicia tylko na korcie w trakcie turnieju przekroczyła 100 mln dolarów.
Nad tenisem słońce nie zachodzi, nawet gdy Sekwana wylewa, a Francja zamiast cieszyć się z nadchodzącego Euro, boi się strajków i musi tłumaczyć, że trener jej piłkarskiej reprezentacji Didier Deschamps nie jest rasistą. Roland Garros to była przez ostatnie dwa tygodnie wyspa szczęścia w pięknej dzielnicy.
Finały
Kobiety: G. Muguruza (Hiszpania, 4) – S. Williams (USA, 1) 7:5, 6:4; debel: K. Mladenovic i C. Garcia (Francja, 5) – E. Makarowa i J. Wiesnina (Rosja, 7) 6:2, 2:6, 6:4: mężczyźni: N. Djoković (Serbia, 1) – A. Murray (W. Brytania, 2) 3:6, 6:1, 6:2; 6:4; debel: M. Lopez i F. Lopez (Hiszpania, 15) – B. Bryan i M. Bryan (USA 5) 6:4, 6:7 (6-8), 6:3; mikst: M. Hingis (Szwajcaria) i L. Paes (Indie) – S. Mirza (Indie) i I. Dodig (Chorwacja, 2) 4:6, 6:4, 10-8 ?
Powiedzieli po spotkaniu:
Novak Djokovic:
Wiele myśli kłębiło się w mojej głowie odkąd przyjechałem do Paryża. Czułem się jakoś inaczej niż w poprzednich latach. Ale tak jak wcześniej miałem nadzieję, że to wreszcie będzie ten rok, kiedy tu wygram. Wyszedłem na kort dość dobrze przygotowany. Zacząłem nieźle, ale potem przegrałem cztery gemy, pojawiły się nerwy. W drugim secie zresetowałem swój system i zacząłem podążać w dobrym kierunku. Kiedy było 5:2 w czwartym secie, to zacząłem się śmiać. Sam nie wiem dlaczego, tak jakoś wyszło. Nie czułem presji. Może poszło mi zbyt łatwo i dlatego potem zacząłem słabiej się spisywać. Jako profesjonalny sportowiec trenujesz, by zawsze skupiać się na bieżącej chwili i kolejnym punkcie, nie myśleć zbytnio o przeszłości i o tym, co będzie, ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Kiedy więc przybliżyłem się do tego trofeum jak nigdy wcześniej w moim życiu, to poczułem to. Poczułem napięcie i podekscytowanie, wszystkie te emocje. Ostatniego punktu nawet nie pamiętam. To było tak jakby moja dusza opuściła ciało i obserwowała je z boku, gdy ono walczyło w ostatnich kilku wymianach. Miałem nadzieję, że Andy się pomyli i tak się stało.
Nie chcę, by zabrzmiało to arogancko, ale uważam, że w życiu można osiągnąć wszystko. Czy zdobędę kalendarzowego Wielkiego Szlema, czy nie, to jest taka możliwość. Ale nie myślę o tym teraz. Staram się cieszyć tą chwilą i wywalczeniem trofeum, którego nigdy wcześniej nie wygrałem.
Dziś zdobyłem kilka ważnych punktów dzięki dropszotom, ale wydaje mi się, że procentowo po takich zagraniach więcej akcji przegrałem niż rozstrzygnąłem na swoją korzyść. Czasem stawiałem się w trudnej sytuacji, decydując się na to zagranie i być może powinienem był zastosować inne rozwiązanie.
Andy Murray
Jestem bardzo rozczarowany. Ale może 13 dni temu wziąłbym w ciemno finał. Męczyłem się wówczas straszliwie. Brakło kilku punktów, bym odpadł w pierwszej rundzie. Dziś mogłem na pewno lepiej serwować. Gdy pozwalasz najlepszym tenisistom świata kontrolować sytuację, to jest ciężko. Po pierwszym secie nie byłem w stanie wystarczająco dyktować warunków i dlatego sytuacja stała się trudna. Novak zasłużył na ten sukces. To nareszcie jego dzień w Paryżu. To, czego dokonał przez ostatnie 12 miesięcy, jest fenomenalne. W ciągu roku wygrał wszystkie cztery turnieje wielkoszlemowe. To niesamowite. To bardzo rzadkie w tenisie i od dawna się nie zdarzyło. Każdy, kto tu dziś był, jest szczęściarzem, że to widział. Przegranie meczu to fatalne uczucie, ale jestem dumny, że byłem częścią tego, co tu się dziś wydarzyło".