Tremblant, ośrodek narciarski w kanadyjskiej prowincji Quebec, gościł poprzednie zawody PŚ w 1983 roku, zatem można śmiało pisać i mówić, że to właściwie nowa lokalizacja. Wyścigi na tamtejszych stokach zastąpiły znany przez lata przystanek w Lake Louise, być może z korzyścią dla całej zabawy, bo w Tremblant każde zawody mają metę w samym centrum miejscowości, mieszkańcy nie muszą kupować biletów, mogą oglądać rywalizację z domowych okien. Dla sportowców to też przyjemna sprawa, gdy mają tak blisko z hotelu na trasę i z powrotem.

Powrót Tremblant do Pucharu Świata okazał się udany, choć trochę przeszkadzała mgła, może też niektórzy kibice byli zawiedzeni, że Mikaela Shiffrin nie wygrała po raz 91. zawodów PŚ. Lepsze od sławnej Amerykanki okazały się Włoszka Federica Brignone i Słowaczka Petra Vlhova. Po pierwszym przejeździe kolejność była nieco inna: prowadziła Brignone przed Sarą Hector i Larą Gut-Behrami, Vlhovą i Shiffrin. Największa nadzieja Kanady Valerie Grenier była ósma.

Dwie Polki startujące tej zimy w PŚ odnalazły się w tym towarzystwie nieco gorzej, niż poprzednio w Soelden i Killington. Maryna Gąsienica-Daniel w pierwszym przejeździe miała 18. czas, w drugim straciła jeszcze trzy pozycje. Magdalena Łuczak tym razem nie dostała się do pierwszej trzydziestki i skończyła start po pierwszym przejeździe,

Alpejski PŚ
I slalom gigant kobiet w Tremblant

1. F. Brignone (Włochy) 2.14,95 (1.06,50+1.08,45);
2. P. Vlhova (Słowacja) 2.15,16 (1.06,90+1.08,26);
3. M. Shiffrin (USA) 2.15,24 (1.06,97+1.08,27);

21. M. Gąsienica-Daniel 2.18,74 (1.09,02+1.09,72);
34. M. Łuczak (obie Polska) 1.09,95.

Drugi slalom gigant kobiet na Mount Tremblant zaplanowano w niedzielę o tej samej porze – pierwszy przejazd o 17., drugi o 20.15.