Anegdot i historii o wzajemnej niechęci Andrzeja Strejlaua i Jacka Gmocha jest co niemiara. I chociaż z początku była to tylko zwykła rywalizacja dwóch asystentów Kazimierza Górskiego, z czasem przerodziła się w otwartą niemal wojnę i padło wiele –zbyt wiele – mocnych słów i twardych oskarżeń.
Po drodze jednak to Gmoch – a nie Strejlau – został następcą Górskiego w kadrze, i po igrzyskach olimpijskich w Montrealu w 1976 roku przejął drużynę narodową. A żeby było jeszcze ciekawiej, tuż przed wyjazdem na mundial do Argentyny – który obiecywał wygrać – na swojego asystenta nominował... Strejlaua, a ten ofertę przyjął.