Jak to wyglądało z perspektywy ławki?
Kamil Glik: Nie jestem przyzwyczajony do oglądania meczów z ławki. Całą dorosłą karierę zazwyczaj gram w podstawowym składzie. Szczególnie w klubie. Trudno mi się wypowiadać na temat kolegów, to trochę niezręczne…
…to inaczej: Był pan zaskoczony tym, jak wyglądał mecz z Senegalem?
Zaskoczony nie jest dobrym słowem, bo przecież wiedziałem, że tu nie będzie naszego gładkiego zwycięstwa. Przed meczem nie zastanawiałem się jak wysoko wygramy i ile bramek strzelimy, trzy czy cztery. Wiedziałem, że będzie to trudne i wyrównane spotkanie. Ale dziś wynik mógł być też na naszą korzyść.
Straciliście wyjątkowo głupie bramki. Nietypowe dla tej drużyny. Szczególnie druga była kuriozalna.