Reklama
Rozwiń
Reklama

Niemcy mają poważny problem

Najpierw nieudana próba obrony mistrzostwa świata, teraz groźba spadku z elity w Lidze Narodów. Joachim Loew nie uporał się z kryzysem.

Aktualizacja: 14.10.2018 23:04 Publikacja: 14.10.2018 21:56

Joachim Loew

Joachim Loew

Foto: AFP

W sobotę jego drużyna została rozbita w Amsterdamie (0:3) przez Holendrów przechodzących zmianę pokoleniową, od kilku lat próbujących się wydostać z dołka.

„To nie była nieznaczna porażka spowodowana nieskutecznością, tylko prawdziwy obraz upadku" – pisze „Sueddeutsche Zeitung", nie zgadzając się z Matsem Hummelsem, który po ostatnim gwizdku sędziego stwierdził, że Niemcy ponieśli porażkę, bo nie wykorzystali żadnej z tysiąca okazji, a tak w ogóle to od mundialu nie rozegrali ani jednego słabego spotkania, tylko brakuje im szczęścia.

Zdaniem ekspertów brakuje przede wszystkim pomysłu i odwagi. „Bild" zastanawia się, czy zespół, który w 2014 r. sięgnął po tytuł mistrzów świata, ma jeszcze klucz do sukcesu. Manuel Neuer popełnił błąd przy pierwszej bramce. Nie pomagali mu imponujący dawniej pewnością Hummels i Jerome Boateng, sobą nie był też Toni Kroos. Może przyszedł więc czas na wpuszczenie świeżej krwi większym strumieniem? Tak jak robi to trener rywali Ronald Koeman.

Loew w sobotę postawił wprawdzie na jednego debiutanta, ale był to wybór zaskakujący. W ataku od pierwszej minuty zagrał 27-letni Mark Uth z Schalke. Decyzja o wystawieniu zawodnika, który w siedmiu meczach Bundesligi nie strzelił bramki, potwierdza, że Niemcy mają poważny problem z napastnikami.

– Na razie nie obawiam się o swoją przyszłość – twierdzi Loew pytany, czy nie boi się zwolnienia. W Amsterdamie poprowadził reprezentację po raz 168., bijąc rekord Seppa Herbergera (1936–1942 i 1950–1964).

Reklama
Reklama

Niemcy na półmetku Ligi Narodów zajmują w swojej grupie ostatnie miejsce z jednym punktem za bezbramkowy remis z Francją. Jeśli we wtorek przegrają w Paryżu z mistrzami świata, jedną nogą będą w Dywizji B i w kolejnej edycji turnieju przyjdzie im rywalizować z Czechami, Turcją, Austrią czy Walią.

W poniedziałek o pozostanie w Dywizji A powalczą w Sewilli Anglicy. Nie będzie to zadanie łatwe, o czym przekonali się już Chorwaci, którzy miesiąc temu polegli w Elche (0:6).

Hiszpanie za punkt honoru postawili sobie zmazanie plamy po mundialowej wpadce (porażka z Rosją w 1/8 finału). Od tego czasu wygrali wszystkie trzy mecze, zdobyli 12 goli, tracąc tylko dwa. Pokonując po raz drugi Anglię, zapewnią sobie awans do przyszłorocznego Final Four. Spotkanie poprowadzi Szymon Marciniak.

Hiszpania – Anglia, poniedziałek, 20:45, TVP Sport, Polsat Sport

Francja – Niemcy, wtorek, 20:45, Polsat Sport

Sport
Iga Świątek, Premier League i NBA. Co obejrzeć w święta?
Sport
Ślizgawki, komersy i klubowe wigilie, czyli Boże Narodzenia polskich sportowców
Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama