Rz: Osiem medali w Debreczynie to dobry wynik?
Paweł Słomiński: Trudno wybrzydzać, tym bardziej że trzy medale były złote, a trzy srebrne. Otylia Jędrzejczak pobiła rekord świata na swym koronnym dystansie 200 metrów stylem motylkowym, padło kilka rekordów Polski, a to może tylko cieszyć.
Otylia faktycznie zaczęła z najwyższego pułapu, ale później było już gorzej. Zgadza się pan z taką oceną?
Nie do końca. Stanęła przecież na podium w wyścigu na 100 metrów delfinem i to jest sukces. Szczególnie na krótkim basenie, który ze względu na warunki fizyczne Otylii nie jest jej wyśnionym obiektem. Cieszy mnie jej spokój, ale mam świadomość, że to były mistrzostwa Europy, a nie igrzyska. Tam presja będzie nieporównywalnie większa. Słabszy występ w kraulu nie jest dla mnie zaskoczeniem. Dla niej to dyscyplina dodatkowa. Otylia ma kłopoty koordynacyjne w kraulu, pływa chaotycznie, co sama przyznała, i za wcześnie, by mówić, jaka będzie jej przyszłość w tym stylu. Jej domeną jest motylek i tego będzie pilnować.
Domeną Pawła Korzeniowskiego też jest motylek, a złoty medal w Debreczynie zdobył na 400 metrów kraulem...