Chce być pierwszym wśród równych, na pytania odpowiada tak, jakby kierował najbardziej demokratyczną organizacją pod słońcem. Brak powtórek kontrowersyjnych sytuacji na stadionowych ekranach? – Chciałbym, ale sędziowie mieli inne zdanie i my się z nim zgodziliśmy. Półfinałowe mecze drużyn, które grały już ze sobą w grupie? – Trenerzy prosili, by każdy miał podobny czas na odpoczynek, a my na to przystaliśmy. O zniesieniu tzw. złotego i srebrnego gola też zdecydowała wola związków zrzeszonych w UEFA. Tak samo będzie z planowaną reformą mistrzostw. UEFA chciałaby je przenieść na sierpień, żeby piłkarze byli bardziej wypoczęci, i od roku 2016 powiększyć je do 24 drużyn. Pierwszy pomysł jest dobry, ale nierealistyczny, bo mistrzostwa zderzą się z igrzyskami olimpijskimi i startem Ligi Mistrzów. Drugi, niestety, staje się właśnie rzeczywistością. Wszystkie 53 federacje były za, decyzję Komitetu Wykonawczego podczas wrześniowego posiedzenia w Bordeaux łatwo więc przewidzieć. Trudno wymagać, by szefowie związków na pytanie, czy ich reprezentacja powinna mieć większe szanse awansu, odpowiadali „nie”, działacze UEFA i telewizje już obliczają przyszłe zyski, ale innych racjonalnych uzasadnień takiej zmiany nie widać. Euro musi być dla wybranych, a po reformie będzie w nim mogła zagrać niemal co druga reprezentacja z Europy. Platini pyta, czy komuś przeszkadzało, gdy turniej powiększano z ośmiu do 16 drużyn. Nie, ale Staremu Kontynentowi przybyło od końca lat 80. tyle nowych krajów, że tamta reforma była nieunikniona. Dla kogo jest przygotowywana obecna? Dla Czarnogóry i Kosowa? Euro, najlepszy turniej reprezentacji, zamieni się w drugi mundial, z kilkoma przypadkowymi drużynami, za to bez ich egzotyki. Telewizje i UEFA zarobią więcej, ale też będzie więcej meczów bez dramaturgii. Runda grupowa stanie się przedłużeniem eliminacji, zwycięzcy w ostatnich meczach wystawią rezerwowe drużyny, co było jednym z niewielu ciemnych punktów mistrzostw w Austrii i Szwajcarii. Szef UEFA mówi półżartem, że robi to wszystko dla nieobecnych w ME 2008 Anglików. Oni sobie poradzą bez takiej pomocy, Euro też.