Reprezentacja Polski na czterokilometrowej trasie, która wiodła ulicami Wierzbową, placem Piłsudskiego, Królewską, Krakowskim Przedmieściem i Senatorską, ze startem i metą na placu Teatralnym, uzyskała 16. czas wśród 19 zespołów.
Do zwycięzców straciła 14 sekund. Wyprzedziła ekipy Scott-American Beef, AG2R i Silence-Lotto, którą spowolniła kraksa.
Belg Jurgen Van Den Broeck wywrócił się na jednym z wiraży, powodując upadek jeszcze innych kolegów z ekipy. Zespół i jego lider Cadel Evans stracili do zwycięzców 33 sekundy. Kończyli etap w piątkę, podczas gdy Van Den Broeck, najbardziej poszkodowany, jeszcze długo pozostawał na szosie, gdzie ambulans udzielił mu pierwszej pomocy. Belg został odwieziony do szpitala z urazem barku.
Długo wydawało się, że etap wygra włoski zespół Liquigas Gaspol, który wystartował jako piąty. Jego rezultat 4.08,65 dawał prowadzenie aż do momentu, gdy na trasę wyruszyła 17. ekipa – duńska CSC Saxo Bank. W jej składzie przyjechali na Tour de Pologne najwięksi specjaliści jazdy na czas – aktualny mistrz olimpijski i dwukrotny mistrz świata (2006, 2007) Szwajcar Fabian Cancellara, srebrny medalista igrzysk w Pekinie Szwed Gustav Larsson, bracia Frank i Andy Schleckowie z Luksemburga czy doświadczony niemiecki kolarz Jens Voigt.
Duński superzespół pojechał doskonale pod względem technicznym, pewnie pokonywał trudne wiraże na krętej trasie. Najlepszy czas – 4.05,53 – grupa CSC zawdzięcza przede wszystkim Cancellarze, który zaraz po starcie objął prowadzenie, narzucił ostre tempo i niczym lokomotywa pociągu niemal przez cały czas prowadził swój zespół, zwalniając tuż przed metą. Potem tłumaczył, że dyktowanie tempa na blisko czterokilometrowym odcinku to dla niego rzecz normalna.