Pojedynek o mistrzostwo świata organizacji IBF w wadze junior ciężkiej zostanie rozegrany 11 grudnia w USA. A jeszcze w czwartek wydawało się, że przetarg na walkę Tomasza Adamka z broniącym tytułu Amerykaninem Steve’em Cunninghamem jest nieunikniony.
King, promotor mistrza świata, grał na zwłokę i nie zgadzał się na proponowane warunki. Przebąkiwano nawet, że pojedynek odbędzie się w Polsce, a galę zorganizuje Bullit KnockOut Promotions. Tak było w kwietniu, gdy Adamek walczył w Katowicach z Jamajczykiem O’Neil Bellem.
– Przetargu nie będzie, to mogę zagwarantować. Na 99,9 procent walka odbędzie się 11 grudnia w Stanach Zjednoczonych, nie w Polsce. Teraz podpisujemy dokumenty – mówił Rozalski w piątek w rozmowie z „Rz”.
– Z Kingiem byłem dogadany miesiąc temu, ale negocjacje Dona z Main Events prowadzone przez Pata Englisha zawsze są nerwowe. Oni wojują ze sobą już ponad dwadzieścia lat – tłumaczył Ziggy.
W czwartek około 23 obie strony doszły jednak do porozumienia. Podział zysków będzie się kształtował następująco: 65 procent dla Cunninghama i 35 dla Adamka. Gdyby doszło do przetargu, Amerykanin dostałby 75 procent, a Polak 25.