– To ostatnia szansa na takie kosmiczne wyniki. Od stycznia kontrowersyjne kostiumy, w których w 18 miesięcy ustanowiono 185 rekordów świata, zostaną zakazane.
To słowa nowego prezydenta Światowej Federacji Pływania (FINA) Urugwajczyka Julio Maglione. Mówi on, że nie będzie w tej sprawie żadnych dyskusji z pływakami. Nikt tylko nie wie, co władze zrobią z rekordami. W przyszłości mogą one straszyć, chyba że bardziej zapamiętamy nieśmiały uśmiech Federiki Pellegrini, której atuty nie sprowadzają się wyłącznie do zabójczego dla rywalek tempa.
[srodtytul]Popis Federiki[/srodtytul]
O tym, że w niedzielny wieczór Włoszka wymaże z tabel rekord na 400 metrów stylem dowolnym wiadomo było już po eliminacjach, które wygrała w wielkim stylu. Finał był jej popisem, choć jego początek nie zapowiadał, że zwycięstwo będzie aż tak efektowne.
– Tym razem zaczęła mądrzej niż rano. Nie w tak szalonym tempie. Brytyjki Joanne Jackson i Rebecca Adlington chyba nie wiedziały, na co ją stać – tak wyczyn 21-letniej Włoszki podsumuje Otylia Jędrzejczak, która komentuje mistrzostwa dla Eurosportu.