Polska w wielu dyscyplinach regularnie stara się o organizację wielkich imprez, a ambicje samorządów urosły zwłaszcza w trakcie rządów Zjednoczonej Prawicy, kiedy nasz kraj – idąc ścieżką wyznaczoną przez władze w Baku oraz Mińsku - porwał się nawet na przeprowadzenie igrzysk europejskich, które okazały się wydarzeniem głównie lokalnym, a kosztowały pół miliarda złotych. Zdarzało się wówczas, że nawet sami sportowcy nie wiedzieli, w jakim wydarzeniu tak naprawdę biorą udział, co nie przeszkodziło organizatorom chwalić się sukcesem.
Najistotniejszą spuścizną tej imprezy pozostało doświadczenie, bo znów przekonaliśmy się, że są miejsca i dyscypliny, gdzie polskie zdolności organizacyjne znacznie wyprzedzają te sportowe. Dzięki dużej liczbie wydarzeń odbywających się w naszym kraju wychowaliśmy fachowców, którzy gwarantują pod względem operacyjnym światowy poziom. Nie inaczej będzie w tym roku podczas wydarzeń cyklicznych i od dawna flagowych, jak Puchar Świata w skokach narciarskich w Zakopanem oraz Memoriał Kamili Skolimowskiej na Stadionie Śląskim. To melodie, które znamy i lubimy.
Czytaj więcej
Światowa Agencja Antydopingowa (WADA), na czele której stoi Witold Bańka, ma za sobą okres dużych turbulencji. Teraz czeka ją walka o zaufanie, które jest fundamentem systemu.
18-19 stycznia. Puchar Świata w skokach narciarskich (Zakopane)
Reprezentacja Polski przechodzi pokoleniową zmianę, co odbija się na wynikach, ale nie ma wątpliwości, że pod Wielką Krokwią znów zbiorą się tłumy w poszukiwaniu zarówno sportowych, jak i pozasportowych emocji, bo Puchar Świata to przecież zawsze okazja do weekendowego wyjazdu pod Tatry. Listopadowa impreza w Wiśle pokazała, że – choć oglądalność telewizyjna skoków drastycznie spada – to podczas samych zawodów frekwencja w Polsce nie zawodzi. Komplet kibiców musiał się wtedy zadowolić dwoma jedenastymi miejscami Pawła Wąska. Podobnie może być w Zakopanem.
Mecze reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata
Polskę w tym roku odwiedzą nie tylko Litwini (21 marca), Maltańczycy (24 marca) i Finowie (7 września), ale także Hiszpanie albo Holendrzy (14 listopada). Stawkę ostatniego z tych spotkań przewidzieć dziś trudno, bo nasi piłkarze z najsilniejszym rywalem zmierzą się w przedostatniej kolejce. Awans na mundial organizowany przez Amerykanów, Kanadyjczyków oraz Meksykanów wywalczą tylko zwycięzcy grupy. Zespoły z drugich miejsc czeka rywalizacja w barażach i to cel dla reprezentacji Polski. Najbliższy rok pokaże, czy praca Michała Probierza z kadrą ma w ogóle sens.