MVP sezonu zasadniczego Shai Gilgeous-Alexander poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa, zdobywając 29 punktów i dorzucając do tego 12 asyst. Kanadyjczyk został również ogłoszony najlepszym graczem finałów, co oznacza, że po raz pierwszy od 2002 roku, kiedy to tytuł ten zdobył Shaquille O'Neal, ten sam gracz zdobył tytuł najlepszego strzelca, MVP sezonu regularnego i finałów.
W niedzielę drużyna Pacers musiała grać w osłabieniu od pierwszej kwarty, kiedy to kontuzji ścięgna Achillesa doznał rozgrywający Tyrese Haliburton. Dwukrotny uczestnik Meczu Gwiazd płakał, gdy personel medyczny jego drużyny rzucił się mu na pomoc, a na wypełnionej kibicami Oklahoma City hali zapadła cisza. Haliburton został zniesiony do szatni i nie powrócił do gry.
Nawet bez Haliburtona Pacers utrzymywali się w grze, prowadząc jednym punktem w połowie meczu i remisując 56:56 w trzeciej kwarcie, zanim Thunder rozpoczęli swoją ofensywę. Trzecia kwarta zakończyła się zwycięstwem Thunder 34:20, a Pacers do końca meczu nie byli w stanie dogonić rywali.
Finały NBA. Wyjątkowy sezon Oklahomy City Thunder
- To nie wydaje się prawdziwe – mówił po meczu Gilgeous-Alexander. - Tyle godzin, tyle chwil, tyle emocji, tyle nocy niedowierzania, tyle nocy wiary. Ta ekipa ciężko pracuje. Ta ekipa poświęciła wiele godzin i zasługujemy na to - kontynuował.