Trzy lata temu drużyna prowadzona przez Igora Milicicia zagrała rewelacyjny turniej i zajęła czwarte miejsce. Po drodze pokonała m.in. silny Izrael, Czechy, Ukrainę, mającą w składzie zawodników z NBA. Wreszcie w ćwierćfinale wygrała ze Słowenią 90:87. Świetnie spisał się wtedy kapitan zespołu Mateusz Ponitka (26 pkt, 10 zbiórek, 10 asyst) i Michał Sokołowski, który z pomocą kolegów wyłączył z gry Lukę Doncicia. Jeden z najlepszych koszykarzy na świecie, sfrustrowany, popełnił pięć fauli i musiał opuścić boisko przed czasem. Tamto spotkanie przeszło do historii polskiej koszykówki.
Teraz może być podobnie, bo Polacy zaczynają EuroBasket w katowickim Spodku właśnie od starcia ze Słowenią. Wiadomo, że rywale nie zlekceważą drużyny Milicicia. Ten mecz może ich ponieść do kolejnych dobrych występów.
Dlaczego Jeremy Sochan trenuje indywidualnie?
– Na pewno czekają nas i kibiców ciekawe mecze, bo na tych turniejach zawsze jest dużo emocji. Mamy szansę zapisać się na kartach historii. Słyszałem, że Doncić schudł, ale w jego przypadku waga nie ma znaczenia, bo umiejętności ma olbrzymie i sam może wygrywać mecze. Musimy trzymać się planu. Jeśli będziemy to robić, wówczas mamy szansę wygrać – mówił podczas spotkania z dziennikarzami w Krakowie kapitan Mateusz Ponitka.
Trener Milicić jest znany z tego, że potrafi odpowiednio dobrać taktykę i przygotować pułapki w obronie na największe gwiazdy rywali. Żaden koszykarz nie jest w stanie w pojedynkę zatrzymać lidera Słoweńców. W grę defensywną musi być zaangażowana cała drużyna.
– Właśnie nad tym mocno taktycznie pracujemy, żeby na pierwsze mecze być gotowymi i mieć wachlarz różnych rozwiązań obronnych – mówi „Rz” selekcjoner Polaków. Na pytanie, czy to pułapki na Doncicia, tylko się uśmiechnął, ale wiadomo, że chociaż do turnieju zostało jeszcze kilka tygodni, to Słowenia jest na czele listy zadań.