Kryspin Baran, prezes Aluronu Warty Zawiercie: Brak kontrowersji to miód na serce sponsora

Wielu przedsiębiorców jest zaskoczonych tym, jak ciekawym sportem jest siatkówka – mówi „Rzeczpospolitej” Kryspin Baran, prezes Aluronu CMC Warty Zawiercie, finalisty siatkarskiej Ligi Mistrzów.

Publikacja: 19.05.2025 17:49

Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie

Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie

Foto: PAP, Grzegorz Michałowski

Aluron CMC Warta został wicemistrzem Polski i drugą najlepszą drużyną w Europie. Jest dziś siatkarską potęgą, a zaczynaliście od stworzenia amatorskich rozgrywek dla mieszkańców Zawiercia…

To było stowarzyszenie zrzeszające ludzi chcących popołudniami grać w siatkówkę, a ja byłem jednym z szeregowych uczestników tych meczów. Chęć gry w lidze pojawiła się później, kiedy z grona najlepszych zawodników stworzyliśmy drużynę rywalizującą od piątego poziomu rozgrywek.

Potem pojawił się sponsor, firma Aluron.

Na początku celem było znalezienie kilkunastu tysięcy złotych na stroje i wyjazdy na mecze ligowe. Graliśmy w trzeciej, a potem w drugiej lidze i przez pierwszych kilka lat nie było żadnej promocji marki. Przeskok do pierwszej ligi sprawił, że musieliśmy przejść na zawodowstwo, a to zmieniło postrzeganie potencjału współpracy. Do podejścia: róbmy coś dla społeczności lokalnej, bo tu prowadzimy biznes i tu mieszkają nasi pracownicy, dołożyliśmy aspekt biznesowy. Dzięki temu możemy być pokazywani w mediach i dostrzegani w innych częściach kraju.

Czytaj więcej

Nic dwa razy się nie zdarza. Zawiercie przegrało w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów

Trudno awansować do pierwszej ligi z samymi amatorami. Pewnie pojawili się jacyś siatkarze z przeszłością ligową?

W składzie mieliśmy amatorów i zawodników, którzy z jakichś powodów nie załapali się na większą siatkówkę, ale dalej chcieli czuć adrenalinę i łączyli to z normalną pracą. Ich wynagrodzenie nie musiało pokrywać kosztów życia, więc nie trzeba było im płacić wielkich pieniędzy.

Pracownicy Aluronu grali w waszej drużynie?

Żaden z pracowników firmy nie miał takich umiejętności. Było jednak kilka sytuacji, kiedy zawodnik kończący karierę pytał o możliwość odbycia stażu u nas. Do tej pory zawodowo z Aluronem współpracuje Michał Żurek, nasz były kapitan. To dobrze świadczy o potencjale intelektualnym siatkarzy. Kiedy kończy się kariera zawodowa, chcą poznać trochę realnego życia i zdobyć zawód, pracując u sponsora klubu.

Siatkarze chyba korzystnie wyróżniają się na tle piłkarzy…

Pewnie ważny jest fakt, że nie są zepsuci finansowo. Tylko nieliczni mogą zbudować w trakcie kariery tak wielki kapitał pasywny, żeby nie być przymuszonym do pracy zawodowej. Wszyscy inni zdają sobie sprawę, że po zakończeniu gry w siatkówkę będą musieli gdzieś zarabiać. Niektórzy zostaną trenerami, inni menedżerami, a jeszcze inni przejdą do biznesu.

Czytaj więcej

Bartosz Kwolek dla „Rzeczpospolitej”: Zasłużyliśmy na przydomek „Jurajskich Rycerzy”

Kiedy awansowaliście do pierwszej ligi, to akurat trafiliście na czas, gdy PlusLiga była ligą zamkniętą. Pan to ostro krytykował.

Pierwszą ligą zarządzał PZPS (Polski Związek Piłki Siatkowej – przyp. red.), a ja, będąc jednym z kilkunastu prezesów klubów, grzmiałem na zebraniach „w imię zasad”, że zamknięcie ligi jest niesportowe. Wtedy jeszcze nie myśleliśmy o grze w PlusLidze i bardziej wspierałem tych, którzy mieli ambicje awansu. Myślę, że to skruszyło skałę. Okazało się, że nasze wejście do PlusLigi przyniosło korzyści dyscyplinie. Wnieśliśmy dobrą organizację, świetnych kibiców, wysoki poziom sportowy. Siatkówka zyskała na tym, że po latach problemów AZS Częstochowa spadł, a wszedł w jego miejsce świeży podmiot. Od tej chwili liga jest otwarta. Wróciliśmy do najzdrowszego modelu, czyli awansów sportowych.

Okazało się, że nasze wejście do PlusLigi przyniosło korzyści dyscyplinie. Wnieśliśmy dobrą organizację, świetnych kibiców, wysoki poziom sportowy

Brakuje jednak w Zawierciu nowoczesnej hali i play-offy musieliście grać w Sosnowcu…

Przez pierwsze siedem sezonów byliśmy jednym z kilku klubów, który grał w lekko przestarzałych obiektach. W podobnej sytuacji byli Czarni Radom, AZS Olsztyn. Jednak w wielu miastach nowe hale powstały, więc zaczęliśmy wyróżniać się negatywnie na tle innych. Liga nalega, że najważniejsze mecze, które mają przykuwać uwagę kibiców, muszą dobrze wyglądać w telewizji i dlatego fazę play-off zagraliśmy w Sosnowcu. Wyszło to bardzo dobrze i zapewne będziemy ten model kontynuować. Takie sygnały dostaję.

Zaskoczyło pana, że klub urósł tak szybko?

Działając z dnia na dzień, nie widzimy progresu, bo wszystkie kroki są naturalne: zatrudnienie właściwego trenera, kupienie sprzętu do fizjoterapii. Zawsze wydawało nam się, że po prostu wykonujemy swoją pracę. Klub może być lepszy nie tylko dzięki stronie sportowej, ale też rozwijając marketing, sztab trenerski, medyczny, szkolenie młodzieży. Co roku staramy się iść do przodu.

Ile dzieci trenuje w waszych akademiach?

Mamy grupy, które nie są nastawione na wynik sportowy. To zajęcia pozalekcyjne, które mają zastąpić okrojone w szkołach SKS-y. Te dzieci podają piłki na naszych meczach i widać często, że jedno z nich jest za niskie do siatkówki, inne ma nadwagę, ale to nie ma znaczenia. Dzieci mają się ruszać i kochać ten sport. Są też grupy młodzieżowe, które mają wychować przyszłych siatkarzy. Mamy już sukcesy, bo nasi młodzicy zostali ostatnio wicemistrzami Polski. Doczekaliśmy się też wychowanków, którzy uczą się w SMS Spała.

Czytaj więcej

Siatkarze Bogdanki mistrzami Polski. Jak w Lublinie zbudowano potęgę?

W 2024 roku ruszył Klub Biznesu. Piramida sponsorska się powiększa?

Jestem dumny z tego projektu, który jest połączony z platformą zakupową. Sponsorzy dostają benefity za bycie naszym partnerem. Zarządza tym Piotr Szpaczek, który przez wiele lat był odpowiedzialny za stronę biznesową w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Sponsorzy są zadowoleni nie tylko z sukcesów drużyny, ale też z tego, jak chcemy łączyć ich ze sobą, żeby wspólnie robili biznesy, a przy okazji oszczędzali pieniądze.

Jakie bezpośrednie korzyści ze sponsorowania klubu odnosi Aluron? Zbigniew Jakubas, właściciel Motoru i m.in. Newagu, mówi, że kibice nie kupią lokomotyw.

Prezes Jakubas jest wizjonerem i doświadczonym menedżerem, ale myślę, że dział marketingu Newagu miałby inne zdanie. Nie chodzi o samą sprzedaż, ale o wizerunek i rozpoznawalność. My też działamy w segmencie B2B. Jeśli jednak zwykły Kowalski, budując dom, skojarzy Aluron z wysoką jakością, perfekcjonizmem i tym, że to jest polska firma, to jest to w naszym interesie. Marketing sportowy można dzielić na ten skierowany do konsumenta, żeby zachęcić go do kupna produktu, oraz ten budujący świadomość marki. Jesteśmy zadowoleni z tego, jak to u nas działa.

Sponsorzy są zadowoleni nie tylko z sukcesów drużyny, ale też z tego, jak chcemy łączyć ich ze sobą, żeby wspólnie robili biznesy, a przy okazji oszczędzali pieniądze

Przed laty Oknoplast sponsorował Inter Mediolan. Siatkówka jest popularna we Włoszech. Badacie rozpoznawalność na tamtym rynku?

Na włoskim rynku jeszcze nie, ale bardzo ważny jest dla nas rynek niemiecki. Cieszy mnie, że Michał Winiarski jest też trenerem kadry Niemiec. Tamtejsi klienci są zaskoczeni, gdy się o tym dowiadują, ale bardzo to doceniają. Dla nas jest to powód do dumy. Mamy świetnego klienta z Małopolski, firmę Pagen, która jest sponsorem drużyny wicemistrza Włoch, Lube. Włoscy dealerzy wskazali tej firmie, że to właśnie przez siatkówkę można zbudować pozytywny wizerunek w tym regionie, w którym klub funkcjonuje. Nie wykluczam, że sami pójdziemy tą drogą i nawiążemy współpracę z klubami europejskimi.

Czytaj więcej

PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka

Jest pan zdziwiony, że w Polsce prywatny biznes nie garnie się do sportu?

Tak, ale staram się robić, co mogę. Aluron zaprasza na mecze naszych partnerów. Wielu przedsiębiorców jest zaskoczonych tym, jak ciekawym sportem jest siatkówka. Zamiast się obrażać na rzeczywistość, warto propagować i zachęcać do wsparcia siatkówki. Zdecydowanie łatwiej jest przyłączyć się do dużego klubu piłkarskiego, gdzie głównym sponsorem jest wielka spółka Skarbu Państwa. W siatkówce nie ma za to kontrowersji, kibice się lubią, pozdrawiają, a to jest miód na serce sponsora.

Czy w nowej hali będą loże biznesowe?

Zostałem zaproszony do zespołu prowadzącego tę inwestycję. Kiedy dojdziemy do etapu projektowania, to będę bardzo mocno wskazywał, że strefy biznesowe są potrzebne. Jedni chcą kibicować, a inni przyjść, poznać kontrahentów i ocieplać swój wizerunek. Na całym świecie tak to wygląda. Wielki sport jest napędzany przez chęć spotykania się biznesu przy okazji wydarzeń sportowych.

Siatkówka
Nic dwa razy się nie zdarza. Zawiercie przegrało w finale siatkarskiej Ligi Mistrzów
Siatkówka
Bartosz Kwolek dla „Rzeczpospolitej”: Zasłużyliśmy na przydomek „Jurajskich Rycerzy”
Siatkówka
Liga Mistrzów siatkarzy. Aluron Warta Zawiercie wygrał polski półfinał i powalczy o trofeum
Siatkówka
Święto siatkówki w Łodzi. Dwie polskie drużyny powalczą o zwycięstwo w Lidze Mistrzów
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Siatkówka
Siatkarze Bogdanki mistrzami Polski. Jak w Lublinie zbudowano potęgę?