Di Martino ujawnia, że nazwiska tych graczy wypłynęły przy okazji postępowania prowadzonego przeciwko Włochom Potito Starace i Daniele Braccialiemu (już skazanym), ale przedstawiciele wyspecjalizowanej komórki Międzynarodowej Federacji Tenisowej (Tennis Integrity Unit) byli zainteresowani tylko włoskimi oszustwami. To, że zdarzały się też sfingowane mecze z udziałem innych zawodników, w tym podczas Wimbledonu i Roland Garros, nie wywołało ich reakcji. Podobno są do wglądu podsłuchy rozmów i zapis maili, w których bukmacherzy - oszuści nazywają przekupionych tenisistów „naszymi końmi”, co może znaczyć, że mają ich pod kontrolą.

Di Martino sugeruje, że identyfikacja przestępców nie byłaby problemem, gdyby ludzie z Tennis Integrity Unit na poważnie wzięli się do pracy.