Komentarz Stefana Szczepłka:
Bramkarz Legii Warszawa Arkadiusz Malarz powinien po tym meczu podać organizatora – czyli PZPN – do sądu. Za narażanie jego i zdrowia i życia. W drugiej połowie kibice Lecha co i rusz rzucali w jego pole karne płonące race, jedna z nich trafiła bramkarza w nogę. Prowadzący spotkanie sędzia Szymon Marciniak – najlepszy polski arbiter, człowiek, który będzie prowadził mecze w trakcie finałów Euro 2016 – nie przerywał jednak meczu. Dochodziło do takich sytuacji, że piłkarze kontynuowali grę, mimo iż widzowie i telewidzowie z powodu dymu nie widzieli co się dzieje na boisku, a w polu karnym Malarza leżało po kilkanaście płonących rac.