Reklama

Lewandowski wszech czasów

Kapitan reprezentacji został najskuteczniejszym zawodnikiem w historii reprezentacji i eliminacji mistrzostw świata

Aktualizacja: 05.10.2017 20:53 Publikacja: 05.10.2017 20:48

Lewandowski wszech czasów

Foto: AFP

Robert Lewandowski został najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Polski. Gdy w 25. minucie wykorzystał rzut wolny pośredni z pięciu metrów, mimo iż na linii bramkowej stało dziewięciu reprezentantów Armenii oraz bramkarz, dobył swoją 49. bramkę w barwach narodowych i wyprzedził Włodzimierza Lubańskiego.

Siedem minut wcześniej wyrównał rekord legendarnego napastnika Górnika Zabrze perfekcyjnie wykonując inny stały fragment gry – rzut wolny bezpośredni. Hat-trick skompletował w drugiej połowie. Był to jego czwarty hat-trick w reprezentacji.

Tym samym Lewandowski ma już 15 zdobytych bramek w eliminacjach mistrzostw świata – najwięcej spośród wszystkich biorących udział w tych rozgrywkach piłkarzy. O jednego gola wyprzedza Cristiano Ronaldo. Problem w tym, że już w sobotę Portugalia z gwiazdorem Realu Madryt w składzie zagra na wyjeździe z Andorą. I raczej wątpliwe, by Ronaldo zakończył to spotkanie bez wpisania się na listę strzelców. We wrześniu dzięki hat-trickowi zdobytemu w meczu z Wyspami Owczymi Portugalczyk pobił rekord wszech czasów Predraga Mijatovicia, z eliminacji MŚ 1998. Dziś jego osiągnięcie przebił Lewandowski. Wyścig o miano najskuteczniejszego zawodnika w historii eliminacji mundialu będzie ekscytujący.

Zawodnicy Adama Nawałki rozegrali w Erywaniu bardzo dobry mecz i odnieśli najwyższe zwycięstwo w tych eliminacjach. Więcej goli potrafili zaaplikować tylko Gibraltarowi – 7:0 w Faro i 8:1 na Stadionie Narodowym.  Oczywiście rywal nie był z najwyższej półki, ale grzechem byłoby to teraz uwypuklać.

Strzelaninę w Erywaniu rozpoczął już po upływie 180 sekund Kamil Grosicki, zakończył chwilę przed gwizdkiem końcowym wprowadzony z ławki Rafał Wolski. Oprócz Lewandowskiego na listę strzelców wpisał się jeszcze Jakub Błaszczykowski, dla którego było to pierwsze trafienie w tych eliminacjach.

Reklama
Reklama

I to właśnie skrzydłowy był cichym bohaterem spotkania, chociaż oczywiście śmietankę zasłużenie spije napastnik Bayernu.

Błaszczykowski znów świetnie współpracował na prawej stronie z Łukaszem Piszczkiem. To po dwójkowej akcji tych dwóch zawodników, którzy wymienili się podaniami i pozycjami, Piszczek asystował przy golu Grosickiego. Skrzydłowy Hull City ciesząc się z bramki pokazał w kierunku trybuny prasowej gest, który można interpretować jako „możecie sobie gadać”. Chodziło oczywiście o powtarzane w internecie plotki jakoby Grosicki w poniedziałek balował w kasynie.

Przed meczem było mnóstwo dmuchania na zimne. Wszyscy doskonale wiedzieli, że reprezentacja Polski jest znacznie lepszą drużyną niż rywal, że nasi zawodnicy grają w dużo mocniejszych klubach, że to my walczymy o wyjazd na mundial, a Armenia już została wyeliminowana. A jednak spotkanie w Danii sromotnie przegrane 0:4 powodowało, że nastroje były asekuracyjne.

Selekcjoner powtarzał, że gospodarze zaczynają mecze bardzo agresywnie i mocno. Podkreślał, że stadion w Erywaniu położony jest tysiąc metrów nad poziomem morza i chociaż nie są to oczywiście warunki wysokogórskie, to jednak tlenu w powietrzu będzie mniej. Martwiliśmy się też o problemy na lewej obronie, gdzie Nawałka w końcu postawił na występującego na co dzień po przeciwnej stronie Bartosza Bereszyńskiego.

Tymczasem w Erywaniu było znacznie łatwiej i przyjemniej, niż oczekiwano. Gospodarze zdobyli co prawda gola – to już była 12. stracona przez kadrę bramka w tych eliminacjach – i szczególnie na początku drugiej połowy przejęli inicjatywę, ale nie byli godnym rywalem i nie przypominali drużyny, która w październiku zeszłego roku napędziła nam tyle strachu na Stadionie Narodowym.

Drużynę Nawałki czeka jeszcze ostatni mecz tych eliminacji – w niedzielę przeciwko Czarnogórze w Warszawie. Z Armenii mieli wystartować niemal od razu po meczu, chwilę po 22, by już dziś w nocy zameldować się na Okęciu i spokojnie przygotowywać się do wielkiego finału. Jeśli w meczu w Podgoricy (20:45) między Danią a Czarnogórą padnie remis, to będąc w powietrzu piłkarze Nawałki awansują na mundial w Rosji. Jeśli nie, trzeba będzie postawić kropkę nad „i” w ostatnim spotkaniu i przynajmniej zdobyć punkt z Czarnogórą.

Sport
Wyróżnienie dla naszego kolegi. Janusz Pindera najlepszym dziennikarzem sportowym
Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama