Nowa misja Jogiego

Joachim Loew, mimo porażki na mundialu, pozostanie trenerem Niemców

Aktualizacja: 03.07.2018 23:57 Publikacja: 03.07.2018 23:26

Joachim Loew nadal w grze. Ma wyprowadzić reprezentację Niemiec na prostą

Joachim Loew nadal w grze. Ma wyprowadzić reprezentację Niemiec na prostą

Foto: AFP

W maju selekcjoner ustępujących mistrzów świata przedłużył kontrakt do 2022 roku, zapowiadał, że wypełni go bez względu na wynik w Rosji, ale po tym, gdy Niemcy ponieśli największą klęskę w historii swoich występów w MŚ, jego dalsza praca z kadrą stanęła pod znakiem zapytania.

Według dobrze poinformowanych dziennikarzy „Sport Bilda" Loew zastanawiał się nad swoją przyszłością, ale nie chciał łamać obietnicy, jaką dał prezesowi federacji. Reinhard Grindel jeszcze na pokładzie samolotu wracającego z Moskwy do Frankfurtu nad Menem zapewnił trenera, że ma do niego pełne zaufanie. Te słowa wsparcia miały podobno kluczowy wpływ na decyzję Loewa.

Czytaj także: Warto żałować Niemców

– Moje rozczarowanie też było ogromne. Miałem różne myśli, ale teraz zrobię wszystko, żeby w przyszłości nikogo nie zawieść – zapewnia selekcjoner.

Będzie rekonstrukcja

„Sport Bild" pisze, że w przeciwieństwie do sytuacji z 2014 roku, kiedy po zdobyciu tytułu Loew wziął kilkutygodniowy urlop, teraz jest od razu gotowy do działania, by zmazać plamę. Następny cel to Euro 2020.

– Odbyłem z Jogim długą rozmowę. Czułem, że jest pełen energii – potwierdza menedżer reprezentacji Oliver Bierhoff. – Po 14 latach sukcesów przyszedł czas na rekonstrukcję w kadrze.

W 2004 roku Loew został asystentem Juergena Klinsmanna. Dwa lata później – po MŚ w Niemczech, na których gospodarze zdobyli brąz – przejął posadę i pięć kolejnych wielkich turniejów kończył w strefie medalowej.

Na mundialu w Rosji Niemcy pokonali jednak tylko Szwedów, przegrali z Meksykiem oraz Koreą Południową i zajęli ostatnie miejsce w grupie. Po raz pierwszy od 1938 roku pożegnali się z turniejem tak wcześnie.

– Nie zasłużyliśmy na obronę trofeum, ale nie zasłużyliśmy też, by odpaść już po fazie grupowej – twierdzi Loew.

Dziennikarze i byłe piłkarskie sławy wytykali mu błędy taktyczne i personalne: brak powołania dla gwiazdy Manchesteru City Leroya Sane, wstawienie do bramki wracającego po poważnej kontuzji i kilkumiesięcznej rehabilitacji Manuela Neuera kosztem Marca-Andre ter Stegena czy trzymanie na ławce Marco Reusa oraz innych mniej doświadczonych, ale głodnych gry zawodników, takich jak najmłodszy w reprezentacji Julian Brandt.

Sami Khedira już po porażce z Meksykiem ostrzegał, iż przestrzenie między formacjami są tak duże, że do ich wypełnienia trzeba by Usaina Bolta albo Carla Lewisa. Mats Hummels dodawał, że nie da się bronić we dwóch (z Jeromem Boatengiem), a jego uwagi o zaburzeniu równowagi między ofensywą a defensywą są ignorowane.

To wszystko sprawiało wrażenie, że w niemieckiej kadrze kończy się pewien etap, a piłkarze potrzebują nowego bodźca. Nic dziwnego, że jeszcze dzień przed ogłoszeniem decyzji władz związku o kontynuowaniu współpracy z Loewem telewizja Sport1 zastanawiała się, kto mógłby zastąpić selekcjonera.

Wyszło, że idealnym wyborem byłby Jupp Heynckes, który wrócił na ławkę, by ratować Bayern. Problem w tym, że 73-letni trener nie zamierza ponownie przerywać emerytury i raczej nie zmieniłby zdania, gdyby dostał telefon z federacji.

Wśród potencjalnych następców wymieniani byli również m.in. Austriak Ralph Hasenhuettl, który rozstał się z RB Lipsk, a nawet Miroslav Klose. Wszystkie te dywagacje straciły jednak we wtorek na znaczeniu.

Przestać żyć przeszłością

Loew zostaje i spróbuje tchnąć nowe życie w reprezentację. Zasypać podziały, o których rozpisywała się niemiecka prasa, znaleźć lidera na miarę Klosego, Philippa Lahma czy Bastiana Schweinsteigera. Brak przywódcy, który wziąłby odpowiedzialność na swoje barki i scalił szatnię, był w Rosji wyraźnie widoczny.

Po odpadnięciu z mundialu Neuer mówił, że Niemcy muszą przestać żyć przeszłością. Być może trzeba będzie się pożegnać z niektórymi bohaterami mundialu w Brazylii i odważniej postawić na młodzież, która przed rokiem wygrała Puchar Konfederacji.

Czasu Loew ma niewiele. Pierwszy mecz o punkty Niemcy rozegrają 6 września w Monachium. Zmierzą się w Lidze Narodów z Francją. Ich rywalami w tym nowym turnieju będą też Holendrzy. Okazji do odkupienia win za klęskę w Rosji więc nie zabraknie. ©?

Sport
Witold Bańka dla "Rzeczpospolitej": Iga Świątek i Jannik Sinner? Te sprawy dały nam do myślenia
Sport
Kiedy powrót Rosji na igrzyska olimpijskie? Kandydaci na szefa MKOl podzieleni
Sport
W Chinach roboty wystartują w półmaratonie
Sport
Maciej Petruczenko nie żyje. Znał wszystkich i wszyscy jego znali
Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?