Reklama

Przez Azję do Londynu

Łukasz Kubot i Marcelo Melo powtórzyli w Szanghaju sukces z Pekinu i awansowali do Finału ATP Tour. Novak Djoković też wygrywa i dogania Rafaela Nadala.

Aktualizacja: 14.10.2018 22:33 Publikacja: 14.10.2018 21:51

Łukasz Kubot (z lewej) i Marcelo Melo wygrali wspólnie dwunasty turniej

Łukasz Kubot (z lewej) i Marcelo Melo wygrali wspólnie dwunasty turniej

Foto: AFP

Turniej z cyklu ATP Masters 1000 w Szanghaju miał jednego bohatera – Novak Djoković zwyciężył jak przed laty: nie było dlań godnego rywala od początku do końca. Krótki finał z Borną Coriciem, wygrany przez Serba 6:3, 6:4, tylko potwierdził wcześniejsze przewagi ze spotkań z Jeremym Chardym, Marco Cecchinato, Kevinem Andersonem i Saschą Zverevem.

W tenisie Djokovicia nie było żadnej słabości, nie stracił seta, nie przegrał żadnego z 47 gemów przy swym serwisie, z uśmiechem mówił, że to był najlepszy tenisowy tydzień od lat. Kibice trochę żałowali, że w finale nie zagrał z Rogerem Federerem (Szwajcara wyeliminował w półfinale Corić), ale okazja wkrótce może się nadarzyć podczas ostatniego turnieju z cyklu ATP Masters 1000 w hali Bercy w Paryżu, od 29 października.

Licząc od Wimbledonu, Djoković wygrał 27 spotkań, przegrał tylko w Toronto ze Stefanosem Tsitsipasem, w efekcie już niemal dogonił Rafaela Nadala w rankingu „Race to London" , traci do Hiszpana zaledwie 35 punktów. W rankingu światowym różnica jest nieco większa (215), ale także możliwa do zniwelowania w końcu roku.

Polską dumę podtrzymuje niezłomnie Łukasz Kubot. Jego brazylijski partner Marcelo Melo także wrócił do formy – dwa udane występy w Chinach dały mistrzom Wimbledonu 2017 prawo gry w Finale ATP Tour w Londynie (11–18 listopada). Taki spokój ducha mają na razie tylko cztery pary, czyli połowa stawki. Polak zagra w wielkim finale rozgrywek ATP po raz piąty, dwa razy startował z Oliverem Marachem (2009 i 2010), raz z Robertem Lindstedtem (2014), rok temu z Melo dotarli do finału. Polak i Brazylijczyk zaplanowali teraz dwa tygodnie przerwy w startach, wrócą do akcji w hali Bercy, w której będą bronić tytułu sprzed roku.

Trzy turnieje kobiece minionego tygodnia nie przyniosły rozstrzygnięć w kwestii składu ósemki w finałach WTA Tour (od 21 października w Singapurze), ale postęp jest: do piątki pewnych startu (Simona Halep, Andżelika Kerber, Karolina Woźniacka, Naomi Osaka i Petra Kvitova) dołączyła szósta – Sloane Stephens (będzie debiutantką), choć nie grała.

Reklama
Reklama

Szansę awansu zmarnowała Karolina Pliskova, przegrywając z Caroline Garcią 6:7 (7-9), 3:6 finał w Tiencinie. Czeszka pozostaje jednak w trójce tenisistek, które mogą zdobyć pozostałe dwa miejsca, podobnie jak Elina Switolina i Kiki Bertens.

Zadecydują wyniki ostatniego dużego turnieju WTA przed finałami – Pucharu Kremla. Zagrają w nim Pliskova i Bertens, Switolina nie chciała grać w Moskwie. Dwa lata temu Ukrainka była tam ostatni raz, ujawniła, że dostawała wówczas inspirowane sytuacją polityczną telefoniczne pogróżki, które spowodowały, że więcej do stolicy Rosji nie przyjedzie.

Czeszka awansuje do WTA Finals, jeśli Belgijka odpadnie przed półfinałem. Switolina ma szansę, jeśli jedna z jej rywalek nie dotrze do półfinału. W Moskwie zagrają w deblu Alicja Rosolska i Abigail Spears, lecz nawet zwycięstwo Polki i Amerykanki nie da im startu w Singapurze.

Sport
Klaudia Zwolińska przerzuca tony na siłowni. Jak do sezonu przygotowuje się wicemistrzyni olimpijska
Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama