Poddał się, ale zachował twarz

Krzysztof Hołowczyc mógł pozostać w Rajdzie Dakar. Nie chciał jednak zrobić tego za wszelką cenę i odmówił niedozwolonej pomocy.

Publikacja: 13.01.2010 14:34

Krzysztof Hołowczyc

Krzysztof Hołowczyc

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Polsko - belgijska załoga Hołowczyc - Jean Marc Fortin uszkodziła tylne zawieszenie na trasie dziewiątego etapu tegorocznego Rajdu Dakar. Według relacji Polaka tylny wał napędowy "był ukręcony w moście". [wyimek][b]Sport od kulis? Czytaj [link=http://www.rp.pl/temat/350599.html]Przewrotkę[/link][/b] [/wyimek]

Załoga nie miała w swojej ciężarówce serwisowej części potrzebnych do naprawy uszkodzenia. - Przyjechała do nas ciężarówka, która miała mocowania do mostu. Ale to był już nielegalny serwis, ponieważ ona wcześniej wycofała się z rajdu. Nie mógłbym wziąć z niej części, bo to byłoby oszustwo. A ja nigdy nie oszukuję - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Hołowczyc.

Kierowca stwierdził, że może mówić o ogromnym pechu. Samochód, w którym wozi wszystkie części zepsuł się i nie mógł dojechać na start etapu. W innym, do którego ekipa przepakowała wyposażenie nie zmieścił się tylko tylny most.- Zabrakło jedynej rzeczy, której potrzebowaliśmy na etapie. Gdyby zepsuło się coś innego, wymienilibyśmy to - dodał rajdowiec.

Pech dopadł załogę Orlen Teamu na ostatnim etapie pustynnym. Następnego dnia trasa miała już bardziej przypominać OS-y z rajdowych mistrzostw świata, które Hołowczyc bardzo lubi.

- Byliśmy dobrze nastawieni z Jean Marcem, odcinki WRC są łatwe, przyjemne, lubię po nich jeździć. W zasadzie najcięższe etapy miały już być za nami, na trasie było dużo ciężkich wypadków, organizator zafundował nam super ciężką drogą. Sam fakt, że w rajdzie zostało tylko pięćdziesiąt kilka samochodów, świadczy o tym, jakie przeszliśmy piekło - stwierdził Hołowczyc po powrocie do kraju.

Zdaniem Hołowczyca, gdyby samochód udało się szybko naprawić i załoga mogłaby pojechać dalej, w klasyfikacji rajdu byłaby w granicach 10 miejsca. Na kolejnych etapach - jak uważa kierowca Nissana - mogliby powalczyć o miejsce ósme, może nawet siódme na mecie. Na lokatę na podium szans nie było.

Sport
Czy igrzyska staną w ogniu?
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Sport
Witold Bańka i WADA kontra Biały Dom. Trwa wojna na szczytach światowego sportu
Sport
Pomoc przyszła od państwa. Agata Wróbel z rentą specjalną
Sport
Zmarł Andrzej Kraśnicki. Człowiek dialogu, dyplomata sportu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
SPORT I POLITYKA
Kto wymyślił Andrzeja Dudę w MKOl? Radosław Piesiewicz zabrał głos
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego