– Popełniłam błąd na tym zjeździe – mówiła za metą polska biegaczka, ale była szczęśliwa. To jej drugi olimpijski medal, po brązowym w Turynie. A konkurencje, w których jest najmocniejsza, dopiero przed nią. Jutro bieg łączony na 15 km, a w sobotę 27 lutego na 30 km stylem klasycznym. Na obu dystansach Justyna jest mistrzynią świata.