Włoski związek szermierczy rozpoczął śledztwo. Do rzekomego oszustwa miało dojść podczas finału turnieju drużynowego na mistrzostwach Europy w Kijowie na początku lipca, w którym Włosi pokonali Polaków.
Trener, lekarz i środowisko szermiercze nie wierzą w winę Baldiniego nie tylko z powodu nieskazitelnej opinii, którą cieszy się 22-letni florecista. Dwa badania Baldiniego pod koniec czerwca dały wynik negatywny, a stosowanie dopingu w sytuacji, gdy nominacje olimpijskie już dawno rozdano, nie miałoby żadnego sensu.
Właśnie na podstawie tych faktów powstała teoria spiskowa. Podejrzenia padły na Cassarę (brązowy medalista z Aten indywidualnie i złoty w drużynie), który na podstawie rankingu był pierwszym rezerwowym.
Zarówno Baldini, jak włoskie media przypominają, że Cassara w przeszłości oskarżał trenera reprezentacji Stefano Cerioniego o dyskryminację, za co został usunięty z drużyny dwa lata temu.
Powrócił niedawno, ale nie krył, że brakiem nominacji na Pekin czuje się pokrzywdzony. Prasa od dwóch dni opisuje włoskie środowisko szermierze jako gniazdo os i mimo braku jakichkolwiek konkretnych dowodów bierze stronę Baldiniego. Co więcej, włoski związek szermierczy nie kryje, że podejrzewa sabotaż i zapowiada szczegółowe śledztwo.