16 kilometrów po starcie w Nałęczowie kolarze przejeżdżali przez Bełżyce, dawne miasto powiatowe. Czekała tu na nich pierwsza na etapie premia – specjalna, ufundowana w porozumieniu z Czesławem Langiem przez wysłannika “Rzeczpospolitej”.
Niech mi czytelnicy wybaczą te osobiste akcenty. Trudno je pominąć, gdy peleton Tour de Pologne przejeżdżał przez moją rodzinną miejscowość, 30 metrów od naszego domu, gdzie ojciec, zmarły w listopadzie Michał Cegliński, prowadził sklep z artykułami gospodarstwa domowego. W samych początkach tej mocno zwalczanej w PRL tzw. prywatnej inicjatywy przywoził przybory krawieckie... rowerem z odległej o 170 km Warszawy.
Wyścig Dookoła Polski przejeżdżał już przez Bełżyce w 1969 roku. Etap z metą w Lublinie wygrał wtedy Krzysztof Stec. Przy okazji innych imprez kolarskich miasto poznawało Janusza Pożaka, Adama Wojewódkę, a kolejny reprezentant Polski z Lubelszczyzny Jan Raczkowski był u nas widywany niemal codziennie, gdy jeździł na treningi Startu Lublin z pobliskiego Chodla. Wystartował potem w Wyścigu Pokoju. Ta impreza jednak omijała nasze miasto. Sytuację na trasie można było śledzić tylko dzięki meldunkom płynącym z odbiornika radiowego wiszącego w parku na słupie. 19 maja 1972 roku, już w okresie telewizji, Wyścig Pokoju przejeżdżał blisko, bo 10 kilometrów od Bełżyc.
Społeczność miasta podzieliła się na tych, którzy pojechali oglądać kolarzy do Niedrzwicy Dużej, bezpośrednio przy trasie Rzeszów – Lublin, oraz tych, którzy zasiedli przed szklanymi ekranami. Ryszard Szurkowski uciekał wtedy samotnie i wygrał z dużą przewagą. – Na mecie zdążył się umyć i zjeść, zanim przyjechali następni – tak wspominają jego wyczyn bełżyczanie.
W czwartek linię prywatnej premii specjalnej w rynku jako pierwszy przejechał Francuz Perrig Quemener (Bouygues Telekom). Dziś na starcie w Krynicy otrzyma w nagrodę kosz z tradycyjnymi polskimi wędlinami. Do końca czwartkowego etapu smakowaliśmy danie już znane z tego wyścigu. Długą ucieczkę w zimnie i deszczu w składzie: Marcin Sapa, Włoch Marco Bandiera (Lampre), Mołdawianin Aleksander Pliuchin (AG2R), Francuzi Perrig Quemeneur i Denis Flahaut (Saunier Duval), i skuteczną pogoń grupy zasadniczej. Już na ulicach Rzeszowa utworzyła się 12-osobowa czołówka, która minęła metę z 12-sekundową przewagą nad peletonem. Stąd zmiany w klasyfikacji generalnej.