Reklama
Rozwiń
Reklama

Twardziel czy aktor

Alberto Contador mimo złamanego barku nie dość, że kontynuuje jazdę w Giro d'Italia – to zachował różową koszulkę lidera.

Aktualizacja: 18.05.2015 00:30 Publikacja: 17.05.2015 21:00

Fabio Aru (z przodu) i Alberto Contador na mecie niedzielnego etapu

Fabio Aru (z przodu) i Alberto Contador na mecie niedzielnego etapu

Foto: PAP/EPA

Zakończony pierwszy tydzień wyścigu był szalony, pełen upadków, niespodziewanych ataków. Najbardziej dramatyczny etap odbył się w czwartek. Na finiszu, przy prędkości 60–70 km na godzinę, włoski kolarz Daniele Colli zahaczył o kibica, który wystawił rękę z aparatem. Jeden upadek spowodował kolejne. Padł też na asfalt Contador. Mówiło się, że nie da rady pojechać dalej, że to niemożliwe, ale on się zawziął.

Najgorsza była pierwsza doba po upadku. Hiszpan rękę trzymał w okładach z lodu, potem, żeby mógł zasnąć, lekarze ją usztywnili. W piątek, kiedy odbył się najdłuższy – liczący 264 km – etap, Giro z siedmiu godzin jazdy przez trzy ostatnie zaciskał zęby, by utrzymać prosto kierownicę, ale dojechał i to bez strat.

W sobotę na lotnej premii nadrobił nad głównymi rywalami dwie sekundy, w górach Abruzji dał odpór atakom Włocha Fabio Aru i Australijczyka Richie Porte. Na mecie stwierdził, że najgorsze jest już za nim.

Niedzielny także górski etap to potwierdził. Hiszpan nawet podjął walkę na finiszu z Aru, choć nieudaną, bo stracił do niego sekundę.

Włoscy eksperci i lekarze zastanawiają się, jak to możliwe, że kolarz Tlinkoff-Saxo się nie poddaje. Albo jest twardzielem, albo blefuje, co może być elementem taktyki. Naczelny lekarz wyścigu traktuje kontuzję Contadora jako „bardzo poważną".

Reklama
Reklama

– Jeżeli rzeczywiście zwichnął bark, nie ukończy Giro. Z taką kontuzją każdy ruch sprawia ból i kosztuje mnóstwo sił – tłumaczy w „La Stampa" były mistrz świata Francesco Moser.

A prawdziwe góry dopiero się zaczną. Pierwszą weryfikacją zdrowia Contadora będzie sobotnia – blisko 60-kilometrowa – czasówka w okolicach Treviso. Jazda w zupełnie innej pozycji, ze złączonymi rękami, może spowodować, że tolerancja na ból znacznie się zmniejszy. A na deser w ostatnim tygodniu etapy poprowadzą przez Dolomity i Alpy. Ręce podczas takich prób są tak samo ważne jak nogi, pracują nie mniej intensywnie.

Na szczęście dziś w wyścigu dzień przerwy.

Wyniki 9. etapu, Benevento – San Giorgio del Sannio (224 km): 1. P. Tiralongo (Włochy/Astana) 5:50.31; 2. S. Kruijswijk (Holandia/Lotto) 21 s. 3. S. Geschke (Niemcy/Giant) 23 s... Klasyfikacja generalna: 1. A. Contador (Hiszpania/Tinkoff-Saxo) 38:31.35; 2. F. Aru (Włochy/Astana) 3 s.; 3. R. Porte (Australia/Sky) 22 s.... 24. P. Niemiec (Lampre) 11.10... 45. S. Szmyd (CCC Sprandi) 37.58... 99. M. Paterski (CCC) 1:19.33...

Transmisje w Eurosporcie

Olimpizm
Hanna Wawrowska doceniona. Polska kolebką sportowego ducha
warszawa
Ośrodek Nowa Skra w pigułce. Miasto odpowiada na pytania dotyczące inwestycji
Sport
Liga Mistrzów. Barcelona – PSG: obrońcy trofeum wygrali rzutem na taśmę
Sport
Warszawa biegnie po rekord. W niedzielę odbędzie się 47. Nationale Nederlanden Maraton Warszawski
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Sport
Znajdą się pieniądze na modernizację Polonii? Los inwestycji w rękach radnych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama