Wielki turniej, wielka pompa

Drugą rundę 144. turnieju The Open rozpoczęła ulewa, która na parę godzin przerwała grę. Liderem pozostaje Amerykanin Dustin Johnson, ale on i inni mają do dokończenia jeszcze kilka dołków w sobotę

Aktualizacja: 18.07.2015 14:02 Publikacja: 18.07.2015 13:52

Wielki turniej, wielka pompa

Foto: AFP

—korespondencja z St. Andrews

Wczesnym rankiem na Old Course pojawiły się brygady z obsługi pola, by opanować strumienie, małe jeziora i wielkie połacie stojącej wody. Grę wstrzymano już 14 minut po starcie, gdy na polu była pierwsza grupa wypuszczona o 6.32 rano czasu lokalnego.

Niebiosa otworzyły się tak szeroko, że pole szybko wyglądało jak po nagłej powodzi. Większość ze 112 bunkrów wypełniło się wodą. Pobliskie Morze Północne też pokazało fale, z których cieszyliby się zapewne tylko ekstremalni surferzy.

Skutki działania matki natury dało się ograniczyć koło 10. rano. Wtedy wznowiono grę, choć na końcowych dołkach wciąż usuwano wodę, pompami i wielkimi gąbkami. Niekiedy w takich warunkach dopuszcza się grę z podwójnego startu (z 1. i 9. dołka), ale organizatorzy z klubu Royal&Ancient uznali, że łamać tradycji nie będą.

Liderzy poczekali zatem na start do późnego popołudnia. Gdy już zagrali, wciąż wiele zależało od pogody – jednym nawet zaświeciło niekiedy słońce, inni wpadali w wietrzne tunele, jeszcze innym pomocnicy znów wyciągali parasole. Skutki były trudne do przewidzenia – czasem strzały pod wiatr wykonane długim żelazem dawały piłce lot długości 100 m (dla zawodowca to raczej wstyd), niekiedy krótkie żelazo plus potężny podmuch powodowały, że piłka leciała prawie 180 m.

Grano do zmierzchu, tablica wyników pokazała kilka efektownych awansów (Hideki Matsuyama, Adam Scott, Mark Warren, Justin Rose, amator Paul Dunne) i kilka gwałtownych upadków (Kevin Na, John Daly, Thomas Bjoern). Jak na taką dużą zmienność pogody, najlepsi z czwartku radzili sobie całkiem dobrze. Trzej Amerykanie, dwaj Szkoci, dwaj Australijczycy, jeden Anglik – to dość typowy zestaw fachowców od wielkiego golfa.

W tych szkockich kaprysach natury znalazły się jednak chwile, by godnie pożegnać wielkiego mistrza Toma Watsona. Amerykanin zagrał dwie pożegnalne rundy, po drugiej zgodnie w wieloletnią tradycją zatrzymał się w piątek na długą chwilę na ostatnim mostku przed 18. dołkiem, odebrał należne hołdy publiczności, gdyż tworzył najlepszą historię tego sportu od ponad 40 lat.

Jeszcze w 2009 roku, gdy miał 59 lat walczył o tytuł w The Open w dogrywce na polu Turnberry. Ktoś stwierdził, że Watson zagrał chyba na tysiącu „links" – specyficznych, szkockich pól. On sam nigdy tego nie policzył. Znany był z tego, że im bardziej w Szkocji wiało, tym bardziej się uśmiechał. Umiał sobie radzić w takich warunkach, jak w piątek na The Old Course w St. Andrews. Już jest w golfowym Holu Sławy.

Na Swilcan Bridge, sławnym mostku żegnał się z The Open także Nick Faldo, angielski mistrz, którego też dobrze znają miłośnicy golfa. On też miał łzy w oczach, gdy pozdrawiał widzów. Sentymenty były widoczne także dlatego, że Sir Nick włożył na tę okazję beżowy sweterek, w którym wygrywał turniej w St. Andrews w 1990 roku.

W sobotę dokończenie drugiej rundy dla kilkunastu graczy i runda trzecia, już zmniejszona do około 80 uczestników. Cięcie grupy 156 grających nastąpi zapewne przy wyniku równym par (E), czyli 144 uderzenia.

Na pytanie, kto wygra, odpowiedzi nie ma. Amerykanin Zach Johnson, jeden z tych z góry tablicy wyników mówi: – Trzeba po prostu spodziewać się niespodziewanego. Sobotnia prognoza BBC brzmi: „zachmurzenie duże, raczej wietrznie, z mocnymi opadami, czasem przechodzącymi w burzowe ulewy".

> The Open 2015. The Old Course, St. Andrews, Szkocja (6721 jardów, par 72).
Po drugim dniu:
1. D. Johnson (USA) -10 (65 i 13 dołków*)
2. D. Willet (Anglia) -9 (66+69)
T3. P. Lawrie (Szkocja) -8 (66 i 12 dołków*)
T3. J. Day (Australia) -8 (66 i 11 dołków*)
T5. M. Warren (Szkocja) -7 (68+69)
T5. Z. Johnson (USA) -7 (66+71)
T5. A. Scott (Australia) -7 (70+67)
T5. R. Streb (USA) -7 (66+71)
T5. L. Oosthuizen (RPA) -7 (67 i 11 dołków*)
T10. P. Dunne (Irlandia, amator) -6 (69+69)
T10. R. Goosen (RPA) -6 (66+72)
T10. L. Donald (Anglia) -6 (68+70)
T10. Ch. Schwartzel (RPA) -6 (67 i 15 dołków*)
T10. H. Matsuyama (Japonia) -6 (72 i 14 dołków*)
...
T15. J. Rose (Anglia) -5 (71+68)
T15. J. Spieth (USA) -5 (67 i 13 dołków*)
T25. M. Kaymer (Niemcy) -3 (71+70)
T25. S. Garcia (Hiszpania) -3 (70+71)
T40. P. Mickelson (USA) -2 (70+72)
T62. B. Langer (Niemcy) E (74+70)
T62. E. Els (RPA) E (71+73)
T62. B. Watson (USA) E (71+73)
T84. J. Daly (USA) +1 (71+74)
T129. T. Woods (USA) +5 (76 i 11 dołków*)
T153. N. Faldo (Anglia) +10 (83+71)
T156. T. Watson (USA) +12 (76+80)
* – runda do dokończenia w sobotę

Sport
Kodeks dobrych praktyk. „Wysokość wsparcia będzie przedmiotem dyskusji"
Sport
Wybitni sportowcy wyróżnieni nagrodami Herosi WP 2025
Sport
Rafał Sonik z pomocą influencerów walczy z hejtem. 8 tysięcy uczniów na rekordowej lekcji
doping
Witold Bańka jedynym kandydatem na szefa WADA
Materiał Partnera
Herosi stoją nie tylko na podium
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem