Od kuracjusza do milionera

We wrześniu w hali Gdynia Arena polscy tenisiści po raz pierwszy w dziejach awansowali do Grupy Światowej Pucharu Davisa. To najnowszy rozdział tenisowej historii Trójmiasta. A było ich wiele.

Publikacja: 19.10.2015 20:46

Zawodnicy, trenerzy, kibice – wszyscy cieszą się z awansu do Grupy Światowej Pucharu Davisa

Zawodnicy, trenerzy, kibice – wszyscy cieszą się z awansu do Grupy Światowej Pucharu Davisa

Foto: EAST NEWS

XIX-wieczny tenis rozpoczynał karierę w uzdrowiskach. Zachwalano go kuracjuszom, bo dawał im „możność użycia przez kilka godzin pełni ruchu na świeżem powietrzu, a zarazem wyćwiczenia siły, zgrabności i bystrości w odgadywaniu zamiarów przeciwnika i oryentowaniu się w sytuacyi".

Z tego założenia wyszły także władze gminy Sopot. W 1897 r. – tym samym, w którym uruchomiono tu pierwszą elektrownię – na terenie dzisiejszego parku Północnego przy ul. Nordstrasse (obecnie Powstańców Warszawy) powstały trzy korty. W roku 1901, gdy uzdrowisko zyskało prawa miejskie, kortów było już sześć.

Odwet, czyli Ogniwo

Nowe miasto stawało się znanym ośrodkiem tenisowym. Najpierw w Niemczech, później w granicach Wolnego Miasta Gdańska (w 1933 r. grał tu Bill Tilden, najjaśniejsza gwiazda światowego tenisa), w końcu – w powojennej Polsce, gdy Zoppoter Tennis-Club stał się Odwetem, następnie Ogniwem, wreszcie Sopockim Klubem Tenisowym. Doprowadzenie do ładu kortów i domku klubowego przy ul. Ceynowy po krótkiej wizycie sowieckiego oddziału konnego w roku 1945 nie było łatwe, ale klub ruszył, m.in. dzięki pracy braci Jana i Stefana Korneluków – trenerów, których otacza się tu dziś należną czcią.

Wtedy mogli to docenić tenisiści z Budapesztu, Pragi, Sztokholmu czy Bukaresztu, bo korty SKT stały się areną bardzo wówczas popularnych meczów międzymiastowych.

Krajowe władze tenisowe także spojrzały na Sopot przychylnym okiem i w 1946 r. rozegrano tu pierwsze międzynarodowe mistrzostwa Polski (z żalem trzeba zauważyć, że zagraniczni goście nie dopisali), a rok później – mistrzostwa krajowe. W obu tytuły wywalczył Władysław Skonecki.

W kolejnych dekadach mistrzostwa Polski wracały do Sopotu – wygrywali tu Jadwiga Jędrzejowska, Wiesław Gąsiorek, Henryk Drzymalski, Wojciech Kowalski, Bartłomiej Dąbrowski. Było skromnie, bo taki był cały peerelowski tenis. Na rozkwit trzeba było poczekać.

Bogato na korcie i w loży

Nadszedł sto lat po budowie pierwszych kortów – w 2004 r. w Sopockim Klubie Tenisowym rozgrywano dwa zawodowe turnieje, żeński i męski, z nagrodami przekraczającymi 900 tys. dol. Było bogato, nie tylko na korcie, ale też w loży honorowej – każdy chciał być jak najbliżej Ryszarda Krauzego. Bo to za sprawą ówczesnego właściciela Prokomu sopocki tenis przeżywał prosperity.

Tenisowe zawodowstwo zaczęło się tu w 1992 r. od małego kobiecego challengera z 25 tys. dol. w puli nagród. W kolejnych latach nad polskie morze przybywały gwiazdy: Anke Huber, Arantxa Sanchez Vicario, Conchita Martinez. I Polki: od Katarzyny Nowak, przez Magdalenę Grzybowską, która wygrała w 1997 r., po Martę Domachowską.

Wkrótce do kobiet dołączyli mężczyźni – to właśnie w Sopocie pierwszy tytuł w karierze wywalczył Rafael Nadal.

Było, minęło

Najpierw organizatorzy zrezygnowali z turnieju kobiet, później Krauze zrezygnował z tenisa, skończyła się też dobra passa firmy Prokom. Po drodze udało się jeszcze wyremontować gdyńską Arkę. To tu w roku 1960 Janusz Morgenstern kręcił tenisowe sceny filmu „Do widzenia, do jutra" z udziałem Teresy Tuszyńskiej, Zbigniewa Cybulskiego i Romana Polańskiego. Wtedy były to skromne, choć znakomicie położone miejskie korty (istnieją od 1932 r.).

Dziś to klub z prawdziwego zdarzenia (20 kortów), który był areną kilku meczów międzypaństwowych – zarówno w Pucharze Davisa, jak i w kobiecym Pucharze Federacji – to tu przed sześcioma laty, przy rozgrzanych do biało-czerwoności trybunach, siostry Radwańskie z pomocą debla Klaudia Jans, Alicja Rosolska dały Polsce awans do szerokiej czołówki światowej – Grupy Światowej II rozgrywek Fed Cup.

Radość była równie wielka jak ta sprzed kilku tygodni, kiedy Gdynia znów przyniosła szczęście polskiemu tenisowi.

Przy pisaniu tekstu autor korzystał z książki „Sopocki tenis w latach 1897–1997. Zapiski stuletniej przeszłości" Grzegorza Rybińskiego i Aleksandra Balińskiego

XIX-wieczny tenis rozpoczynał karierę w uzdrowiskach. Zachwalano go kuracjuszom, bo dawał im „możność użycia przez kilka godzin pełni ruchu na świeżem powietrzu, a zarazem wyćwiczenia siły, zgrabności i bystrości w odgadywaniu zamiarów przeciwnika i oryentowaniu się w sytuacyi".

Z tego założenia wyszły także władze gminy Sopot. W 1897 r. – tym samym, w którym uruchomiono tu pierwszą elektrownię – na terenie dzisiejszego parku Północnego przy ul. Nordstrasse (obecnie Powstańców Warszawy) powstały trzy korty. W roku 1901, gdy uzdrowisko zyskało prawa miejskie, kortów było już sześć.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Jagiellonii i Legii sen o Wrocławiu
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Sport
Tadej Pogacar silny jak nigdy
Sport
PKOl i Radosław Piesiewicz pozwą ministra Sławomira Nitrasa
Sport
Mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Katarzyna Niewiadoma wśród gwiazd
Sport
Radosław Piesiewicz ripostuje. Prezes PKOl zyskał na czasie