Korespondencja z Berlina
Nasza reprezentacja przyjechała do niemieckiej stolicy autobusem już w sobotę, Serbowie przylecieli w niedzielę wieczorem. W drużynie Nikoli Grbicia jest sporo znajomych z PlusLigi, chociażby środkowy Skry Bełchatów Srecko Lisinać i libero Czarnych Radom Neven Majstorović.
Ale to nie koniec znajomości; do ubiegłego sezonu w Resovii znaczącą rolę odgrywał przecież przyjmujący Marko Ivović, a w Skrze rezerwowym rozgrywającym był Aleksa Brdjović. Bełchatów zapewne lepiej wspomina atakujący serbskiej drużyny, jej motor napędowy, Aleksandar Anatasijević, który w zespole wielokrotnych mistrzów Polski w latach 2011–2013 rozwinął swój talent.
Dziś może przebierać w ofertach, jest bowiem jednym z największych kilerów na swojej pozycji. Stephane Antiga też grał w tych czasach w PlusLidze (wtedy w Bydgoszczy), mógł więc poczuć siłę ataków Serba na swoich rękach. Dlatego wie, co mówi, twierdząc, że najważniejszym zadaniem będzie zatrzymanie Anatasijevicia.
Ale Serbia to nie tylko on. Wspomniany wcześniej Ivović też potrafi atakować, tyle że z lewego skrzydła, podobnie jak leworęczny Uros Kovacević. W Berlinie zabraknie jego starszego brata Nikoli, kiedyś gracza Resovii, nie będzie też mierzącego 207 cm leworęcznego atakującego Saszy Starovicia, ale to znak, że trener Grbić ma do dyspozycji lepszych.