Królewscy z Madrytu są obrońcami trofeum, najbardziej utytułowanym klubem w historii futbolu – gdy wygrywali Ligę Mistrzów w maju tego roku pokonując lokalnego rywala Atletico Madryt, sięgnęli po Puchar Mistrzów już 11. raz. Borussia Dortmund to zwycięzca z 1997 roku, a także finalista z 2013, gdy na Wembley lepszy okazał się Bayern Monachium. Wreszcie Sporting Lizbona, jeden z trzech najbardziej utytułowanych klubów Portugalii - mistrza Europy.
Przed losowaniem Dariusz Mioduski mówił „Rz" że chciałby za przeciwników dwie wielkie firmy i jedną drużynę, z którą mistrz Polski będzie mógł powalczyć o trzecie miejsce w grupie. Do fazy pucharowej LM awansują dwa najlepsze zespoły z każdej grupy, a ten, który zajmie trzecie miejsce nie odpada, tylko wiosną rywalizuje w Lidze Europejskiej. Życzenie Mioduskiego zostało więc przynajmniej połowicznie spełnione.
Natomiast z pewnością spełniły się marzenia trenera Besnika Hasiego, który po rewanżowym meczu z Dundalk mówił na konferencji prasowej, że od dziecka jest kibicem Realu i właśnie na ten klub chciałby trafić. Gdy więc Roberto Carlos wyciągnął z kulki, karteczkę z nazwą „Legia Warszawa", a legendarny napastnik Liverpoolu i reprezentacji Walii (finał odbędzie się w Cardiff) Ian Rush wylosował Legii przydział do grupy F, Hasi mógł się cieszyć.
Fot. Rzeczpospolita