Grę o najwyższy cel zapowiadali piłkarze (np. Karol Linetty) i eksperci. Chociaż trzeba też jasno powiedzieć, że optymistyczny ton osłabł, gdy okazało się, że zgody na występ w turnieju nie dostali zawodnicy Napoli Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik.
Z perspektywy czasu może to zresztą i lepiej, że klub postawił na swoim, a i oni niespecjalnie starali się na taką decyzję szefostwa wpłynąć, nie stawali na barykadzie, nie zrobili wszystkiego, by do zespołu Marcina Dorny dołączyć. Po tym jak to Euro przegraliśmy, smutny wniosek, który się nasuwa, jest taki: może szkoda, że Linetty też nie wybrał odpoczynku, tylko dał się wplątać w taki bałagan.