Zrobiliście testy?
Czekaliśmy z testami na zawodników, którzy byli na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Wcześniej mierzyliśmy sobie temperaturę na każdym treningu, żeby być pewnym, że możemy ćwiczyć. Kiedy tylko pojawiła się możliwość, natychmiast wykonaliśmy badania. Jestem zadowolony, ale nie jesteśmy niestety bezpieczni. Każdego wieczoru ludzie wychodzą na miasto, nie używają maseczek, nie zachowują społecznego dystansu. Nie wiemy, co się stanie. Ludzie nie są ostrożni, zaczynają się dotykać, a to przecież jest błąd.
Polacy i Włosi mają podobne podejście do epidemii?
Tak. W Polsce, w Hiszpanii, we Włoszech jest tak samo. W mojej ojczyźnie idzie się na plażę i nikt się nie przejmuje. Słyszę i czytam, że w Polsce jest ponad 600 zakażeń dziennie. To za dużo, po tym wszystkim, co się stało. Letnia pogoda pewnie nie pomaga w tym, żeby być ostrożnym. We Włoszech jest 38 stopni Celsjusza.
Jeśli chodzi o koronawirusa, to jest pan dla swoich zawodników bardziej nauczycielem czy surowym policjantem?