Niektórzy jego wierni żołnierze mają w ostatnim czasie kłopoty, więc selekcjoner sprawdza w Lidze Narodów wszystkie warianty. Akcje jednych rosną, innych wydają się spadać. Przed ćwierćfinałem Serb odesłał na trybuny środkowego Karola Kłosa, rozgrywającego Marcina Komendę i atakującego Łukasza Kaczmarka.
W półfinałowym meczu z Francją znowu zamieszał w składzie. Kaczmarek wrócił do drużyny, ale większość meczu przestał w kwadracie dla rezerwowych. Do pierwszej szóstki Grbić posłał Bartłomieja Bołądzia i Jakuba Popiwczaka zamiast Bartosza Kurka i libero Pawła Zatorskiego.
Atakujący Projektu Warszawa ma za sobą udany sezon klubowy i z dobrej strony pokazał się w meczach grupowych Ligi Narodów. Grbić daje mu coraz trudniejsze zadania. W ćwierćfinale był zmiennikiem Kurka, a w półfinale grał od początku i to na wysokim poziomie. Marcin Janusz posłał do niego dwie pierwsze piłki, a Bołądź ataki skończył. Potem grał równo i do mocnych ataków dołożył też trudne zagrywki.
W pierwszym secie Polacy grali równo i pewnie. Janusz mógł wystawiać piłki na oba skrzydła, a kiedy trzeba wystawiał do środkowych. W dobrej formie był Tomasz Fornal i Mateusz Bieniek. Francuzi w pierwszym secie nie mogli znaleźć odpowiedzi na dobrą grę Polaków, zwłaszcza że słabo grał atakujący Jean Patry.