Hala Podpromie wypełniła się po brzegi, a po ostatniej piłce eksplodowała. Nie wiadomo, kto się najbardziej cieszył: zawodniczki, kibice, prezesi czy może trener Stephane Antiga? Każdy miał swoje powody, żeby podnieść ręce w górę i krzyknąć „wreszcie się udało”.
DevelopRes istnieje dopiero 13 lat, ale już od kilku sezonów należy do ligowej czołówki, zdobywa medale, gra w Lidze Mistrzów. Na najwyższym stopniu podium w polskiej lidze drużynie z Rzeszowa wcześniej nie udało się stanąć. Od 2019 roku scenariusz sezonu był niemal zawsze taki sam. Developres dochodził do finału, a tam już czekał Chemik Police (cztery razy), albo ŁKS Commercecon (w 2023 roku), które niszczyły marzenia.
Stephane Antiga wyciągnął wnioski z porażek
Teraz też ŁKS i DevelopRes były w gronie faworytów, za to z walki o medale odpadł Chemik Police, który wpadł w kłopoty finansowe, po tym jak Grupa Azoty wycofała się ze sponsorowania klubu.
- Od początku sezonu stawiałam na to, że w finale zagrają DevelopRes i ŁKS, podobnie jak wszystkie osoby znające się na siatkówce, z którymi rozmawiałam. Oba zespoły miały bardzo dobre składy i musiałoby się wydarzyć coś niezwykłego, żeby któregoś z nich zabrakło w grze o złoto. Taki skład finału wydawał się pewny tym bardziej, że nie było tak mocnego rywala jak Chemik Police. Cieszę się, że Chemik się utrzymał pomimo problemów – mówi „Rz” Paulina Maj-Erwardt, była reprezentantka Polski, obecnie prezes klubu SPS Sparta Złotów.
Czytaj więcej
Polskie kluby wygrały w tym sezonie Ligi Mistrzów wszystkie mecze i prawie nie tracą setów. To ro...