Siatkarki z Rzeszowa mistrzyniami Polski. Do sześciu razy sztuka

Siatkarki DevelopResu Rzeszów zostały mistrzyniami Polski. Przez kilka ostatnich lat regularnie przegrywały w finale Tauron Ligi, ale zdołały przełamać złą serię.

Publikacja: 24.04.2025 05:04

Rzeszowianki wygrały rywalizację play off 3:0 i zdobyły pierwszy w historii tytuł najlepszej drużyny

Rzeszowianki wygrały rywalizację play off 3:0 i zdobyły pierwszy w historii tytuł najlepszej drużyny w kraju.

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Hala Podpromie wypełniła się po brzegi, a po ostatniej piłce eksplodowała. Nie wiadomo, kto się najbardziej cieszył: zawodniczki, kibice, prezesi czy może trener Stephane Antiga? Każdy miał swoje powody, żeby podnieść ręce w górę i krzyknąć „wreszcie się udało”.

DevelopRes istnieje dopiero 13 lat, ale już od kilku sezonów należy do ligowej czołówki, zdobywa medale, gra w Lidze Mistrzów. Na najwyższym stopniu podium w polskiej lidze drużynie z Rzeszowa wcześniej nie udało się stanąć. Od 2019 roku scenariusz sezonu był niemal zawsze taki sam. Developres dochodził do finału, a tam już czekał Chemik Police (cztery razy), albo ŁKS Commercecon (w 2023 roku), które niszczyły marzenia.

Stephane Antiga wyciągnął wnioski z porażek

Teraz też ŁKS i DevelopRes były w gronie faworytów, za to z walki o medale odpadł Chemik Police, który wpadł w kłopoty finansowe, po tym jak Grupa Azoty wycofała się ze sponsorowania klubu.

- Od początku sezonu stawiałam na to, że w finale zagrają DevelopRes i ŁKS, podobnie jak wszystkie osoby znające się na siatkówce, z którymi rozmawiałam. Oba zespoły miały bardzo dobre składy i musiałoby się wydarzyć coś niezwykłego, żeby któregoś z nich zabrakło w grze o złoto. Taki skład finału wydawał się pewny tym bardziej, że nie było tak mocnego rywala jak Chemik Police. Cieszę się, że Chemik się utrzymał pomimo problemów – mówi „Rz” Paulina Maj-Erwardt, była reprezentantka Polski, obecnie prezes klubu SPS Sparta Złotów.

Czytaj więcej

PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka

Obaj finaliści skorzystali jednak na kłopotach rywala. Do Łodzi przeniosły się Natalia Mędrzyk i Marlena Kowalewska, a do Rzeszowa trafiły Agnieszka Korneluk i Bruna Honorio. Podobieństw między oboma klubami jest więcej. W obu drużynach tuż przed fazą play off zmienili się trenerzy: w ŁKS Alessandro Chiappiniego zastąpił Zbigniew Bartman, a do DevelopResu na kilka tygodni (od nowego sezonu obejmie Bogdankę LUK Lublin) wrócił Stephane Antiga. Obaj szkoleniowcy nie mieli zbyt wiele czasu, żeby odcisnąć swoje piętno na zespole.

- Nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze będziemy świadkami takiej sytuacji. W jednym przypadku zmiana się opłaciła, w drugim nie. Stephane bardzo mało zmienił w sposobie grania, a do tego znał praktycznie wszystkie dziewczyny. Finałów też już w swoim życiu sporo zagrał i po rozmowach z nim wiem, że wyciągał wnioski z porażek. Miał pomysł, wiedział jak ten finał chce rozegrać - ocenia w rozmowie z „Rz” Jakub Bednaruk, były trener klubów PlusLigi, obecnie komentator Polsatu Sport.

DevelopRes Rzeszów. Nowe mistrzynie Polski już myślą o przyszłości

Dla Antigi zwycięstwo w finale oznacza też przełamanie fatalnej passy. Francuski szkoleniowiec chwalił po ostatnim meczu finału swoje zawodniczki za chęć do ciężkich treningów. Swojej misji na Podkarparciu Antiga jednak nie przedłuży, bo wraca do męskiej siatkówki. Nie on jeden opuszcza Rzeszów. Do Turcji przenoszą się Korneluk (Fenerbahce) i Weronika Centka-Tietianiec.

- Dla Tauron Ligi nie jest dobrze, że wyjeżdżają tak wartościowe dziewczyny. Te, które mają je zastąpić, jeszcze nie prezentują tak wysokiego poziomu. Potrzeba czasu i ciężkiej pracy, żeby osiągnąć taką formę, a niektóre siatkarki zadowalają się tym, że są w składzie zespołu Tauron Ligi. Potrzebny jest nieustanny głód sukcesu – wskazuje Paulina Maj-Erwardt.

Czytaj więcej

Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma

Na to samo zwraca uwagę Jakub Bednaruk. – Dobre występy w Lidze Mistrzów i kadrze dają szansę na to, żeby turecki klub zadzwonił i zaoferował trzy razy wyższe pieniądze, niż można zarobić w Polsce. Sport jednak uprawia się po to, żeby dostawać jak najlepsze oferty. Niestety, poziom ligi się przez to obniża. W samym finale widzieliśmy wiele niedokładnie dogranych piłek, a po zmianach kadrowych w przyszłym sezonie może być jeszcze trudniej. Ważne, jak będzie przebiegać szkolenie, czy pojawią się nowe zawodniczki – mówi „Rz”.

W Rzeszowie starają się myśleć przyszłościowo i już w lutym podpisali kontrakt z utalentowaną Dominiką Pierzchałą. Po sezonie, w którym drużyna zdobyła mistrzostwo i Puchar Polski oraz zagrała w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń, nikt nie chce zwalniać tempa i na kolejny tytuł czekać znowu 13 lat.

Hala Podpromie wypełniła się po brzegi, a po ostatniej piłce eksplodowała. Nie wiadomo, kto się najbardziej cieszył: zawodniczki, kibice, prezesi czy może trener Stephane Antiga? Każdy miał swoje powody, żeby podnieść ręce w górę i krzyknąć „wreszcie się udało”.

DevelopRes istnieje dopiero 13 lat, ale już od kilku sezonów należy do ligowej czołówki, zdobywa medale, gra w Lidze Mistrzów. Na najwyższym stopniu podium w polskiej lidze drużynie z Rzeszowa wcześniej nie udało się stanąć. Od 2019 roku scenariusz sezonu był niemal zawsze taki sam. Developres dochodził do finału, a tam już czekał Chemik Police (cztery razy), albo ŁKS Commercecon (w 2023 roku), które niszczyły marzenia.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia