W sobotę siatkarze z Zawiercia po heroicznej walce pokonali 3:2 Jastrzębski Węgiel i po raz pierwszy awansowali do wielkiego finału Ligi Mistrzów. To była niespodzianka, bo drużyna Michała Winiarskiego była mocno osłabiona kontuzjami. Nie mógł zagrać doświadczony środkowy Jurij Gładyr, kłopoty ze zdrowiem miał Bartosz Kwolek, a od końcówki kwietnia uraz leczył atakujący Karol Butryn.
Po dwóch setach zanosiło się na łatwe zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla, ale potem Aluron ruszył do trwającej trzy sety szarży, co Bartosz Kwolek podsumował stwierdzeniem, że „on i koledzy zasłużyli na miano Jurajskich Rycerzy”.
Finał siatkarskiej Ligi Mistrzów. Zawiercie walczyło, ale zabrakło sił
Ten dramatyczny mecz kosztował zawodników Winiarskiego mnóstwo sił. Naprzeciwko stanął zespół bardziej wypoczęty, bo Włosi swój półfinał z Halkbankiem Ankara w piątkowy wieczór załatwili bardzo szybko, w trzech setach.
Zawodnicy Aluronu powtarzali sobie jednak, że to dla nich ostatnia szansa na trofeum, bo skład po sezonie się zmieni i trzeba dać z siebie wszystko. Tak właśnie robili od pierwszej piłki. Czasami brakowało sił, z tego rodziły się błędy, ale zawodników z Zawiercia niosła ambicja i trybuny w Atlas Arenie.
Czytaj więcej
W drugim meczu turnieju Final Four Ligi Mistrzów w Łodzi Aluron CMC Warta Zawiercie pokonał 3:2 J...