Takiego sezonu nie pamiętają chyba najstarsi kibice, bo na zwycięzców Ligi Mistrzów spadły wszystkie plagi. Po części można tu mówić o pechu, ale ZAKSA padła też ofiarą własnego sukcesu. W składzie jest pełno reprezentantów różnych krajów, którzy grają bez przerwy, bo kiedy kończą sezon ligowy, to jadą na turniej Final Four Ligi Mistrzów, a stamtąd niemal prosto na zgrupowania kadr narodowych. Nie ma czasu na odpoczynek, więc i kontuzje się mnożą.
Dopiero niedawno do gry wrócił podstawowy rozgrywający Marcin Janusz, który z reprezentacją Polski wystąpił latem w trzech turniejach i do kraju wrócił dziesięć dni przed rozpoczęciem sezonu PlusLigi. Kiedy na początku listopada rezerwowego Przemysława Stępnia dopadła kontuzja pleców, to w drużynie został tylko niezbyt doświadczony Jakub Wierciński. Klub zareagował szybko i już 9 listopada ściągnął Radosława Gila, ale zanim nowy rozgrywający zgrał się z partnerami, musiało minąć trochę czasu.
Czytaj więcej
Po zmniejszeniu PlusLigi siatkarze będą mieli trochę więcej czasu na odpoczynek.
ZAKSA przegrała w PlusLidze 0:3 z Asseco Resovią, a w Lidze Mistrzów z Ziraat Bankkart Ankara 2:3 tym bardziej, że w składzie brakowało jeszcze kilku innych, ważnych graczy. Latem operację kolana musiał przejść Wojciech Żaliński, a kciuk złamał inny przyjmujący, reprezentant Rumunii, Daniel Chitigoi. Sytuacja stała się tak trudna, że w ekspresowym tempie do ZAKSY dołączył przyjmujący GKS Katowice Jakub Szymański. W międzyczasie problemy ze zdrowiem mieli też Bartosz Bednorz, atakujący Łukasz Kaczmarek czy środkowy David Smith (uraz łydki). Dwaj ostatni nie zagrali w meczu z Treflem Gdańsk, w którym wicemistrzowie Polski nie zdobyli nawet seta. W PlusLidze mają już sześć porażek, przegrali trzy ostatnie spotkania.
Czytaj więcej
Startuje nowy sezon najważniejszych rozgrywek – z trzema polskimi klubami oraz nadzieją na to, że przynajmniej jeden z nich dotrze do finału.