Niepodważalna jest tylko pozycja Skry. Pięciokrotny mistrz Polski prowadzi z dużą przewagą i na razie nie myśli o fazie play-off tylko o finałach Ligi Mistrzów, w których będzie walczył o miano najlepszej drużyny w Europie. Skra swój ostatni mecz w sezonie zasadniczym zagra z Jadarem Radom i będzie oczywiście zdecydowanym faworytem, choć wystąpi w nim bez Michała Bąkiewicza i być może bez Daniela Plińskiego.
Najgoręcej jednak powinno tym razem być w Wieluniu. Debiutujący w PlusLidze Pamapol zagra z AZS Częstochowa i jeśli chce zająć ósme miejsce premiowane występami w play-off, musi to spotkanie wygrać. Ale nawet porażka nie pozbawia go szans na ósmą pozycję, jeśli wygra dwa sety, zdobędzie jeden punkt i spełnione zostaną jeszcze dodatkowe warunki. Po pierwsze Skra może stracić z Jadarem tylko jednego seta. Po drugie – Politechnika musi przegrać z Resovią. To jest możliwe.
W najgorszej sytuacji są siatkarze z Warszawy. Ratuje ich tylko wygrana w Rzeszowie za trzy punkty oraz zerowy dorobek Jadaru i Pamapolu, co wydaje się mało prawdopodobne. Drugie miejsce zapewniła sobie ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, pokonując w piątek AZS Olsztyn 3:0. Nie wiadomo, kto będzie czwarty i w drugiej rundzie play-off prawdopodobnie wpadnie na Skrę. Na razie tym pechowcem jest Resovia, do trzeciego w tabeli Jastrzębskiego Węgla (w sobotę gra w Bydgoszczy z Delectą) traci punkt.
Ljubomir Travica, trener Resovii, twierdzi, że trzecie miejsce zostało przegrane przez jego zespół znacznie wcześniej. – Bez kontuzjowanego Mikko Oivanena straciliśmy kilka ważnych punktów, więc teraz pretensję możemy mieć tylko do siebie – mówi bez ogródek. Jeśli tak zostanie, to mistrz (Skra) z wicemistrzem Polski (Resovia) spotkają się w play-off znacznie wcześniej niż w minionym roku.
[ramka][srodtytul]18. kolejka[/srodtytul]