„Rzeczpospolita”: Reprezentacja Polski to czwarta drużyna świata, ale ponad połowa kadry na mistrzostwa Europy nigdy wcześniej na imprezie mistrzowskiej nie grała. Jakie w tym kontekście są cele drużyny na ten turniej?
Leszek Krowicki: Stawiamy sobie kilka celów. Po pierwsze, chcemy podejść do każdego spotkania tak, jakby był to mecz o wszystko. Po drugie, chcielibyśmy wyjść z grupy, do czego potrzebne będą dwa lub trzy punkty. Po trzecie, mając do dyspozycji tak odmieniony zespół, chcielibyśmy zobaczyć, że każda z powołanych zawodniczek udowodni sobie i nam, że dokonaliśmy trafnego wyboru. Chcemy zbierać doświadczenia, ponieważ pracujemy w perspektywie kilku najbliższych imprez. Chciałbym, żeby towarzyszyło nam takie zainteresowanie i euforia jak teraz, ale jednocześnie liczę, że dostaniemy pewien kredyt zaufania, który oczywiście kiedyś będziemy musieli spłacić. Mamy nadzieję, że pokażemy jak najwięcej dobrych momentów, tak jak podczas ostatniego towarzyskiego turnieju w Hiszpanii. Zdaję sobie sprawę, że czasu mieliśmy bardzo mało, od rozpoczęcia pracy mieliśmy tylko krótkie zgrupowanie przed turniejem w Zielonej Górze i teraz przed turniejem w Hiszpanii i ME. Każdy mecz będzie przynosił nam nowe doświadczenia, które pomogą nam w przyszłości być lepszą drużyną.