Kielczanie w rundzie grupowej wygrali 9 z 14 meczów, pokonując między innymi najbogatsze w Europie Paris-Saint Germain HB (35:33). Polski zespół zaczynał fazę pucharową rozstawiony i był przed meczem z Francuzami faworytem.
Łomża VIVE tydzień temu wygrała w Nantes 25:24, ale w rewanżu to rywale od początku prowadzili. Doskonale w bramce rywali grał Duńczyk Emil Nielsen, nieszablonowymi akcjami kielecką defensywę zaskakiwał 23-letni Aymeric Minne, a w decydujących momentach meczu ciężar gry wziął na siebie matuzalem - 40-letni Kirił Łazarow.
Mistrzowie Polski odpadli, choć mają w składzie Niemca Andreasa Wolffa, Chorwata Igora Karacicia oraz Hiszpana Alexa Dujszebajewa, czyli zawodników, których zazdrości im większość klubów w Europie. Ten drugi spisał się w starciu z Francuzami słabo, kielczanie mieli też spore problemy ze skutecznością.
Porażka z HBC Nantes to dla Łomży VIVE praktycznie koniec sezonu. Kielczanie mają w PGNiG Superlidze dużą przewagę nad Orlenem Wisłą Płock, a w finale Pucharu Polski zagrają z Grupą Azoty Tarnów. Brak dubletu w krajowych rozgrywkach byłby sensacją.