Niedzielnym spotkaniem z Cagliari Milan rozpoczyna serię meczów ze słabszymi rywalami. Nie licząc rewelacyjnej Atalanty drużyna Gennaro Gattuso w najbliższych tygodniach zmierzy się z Empoli, Sassuolo i zamykającym tabelę Chievo. Dopiero później czekają ją derby Mediolanu, mecze z Sampdorią, Juventusem i Lazio.
Dla zespołu to dobra okazja, by spróbować dogonić trzeci w Serie A Inter i przybliżyć się do powrotu do Ligi Mistrzów; dla Piątka – by ruszyć w pościg za liderem klasyfikacji strzelców Cristiano Ronaldo (17 goli). Polaka (14 trafień) wyprzedzają jeszcze tylko Fabio Quagliarella z Sampdorii (16) i Duvan Zapata z Atalanty (15).
Od pochwał, które spływają na Piątka, może zakręcić się w głowie. Po ostatnim meczu w Rzymie (1:1 z Romą) „Gazzetta dello Sport" napisała, że był skuteczny jak Clint Eastwood, bo z zimną krwią wykorzystał jedyną dobrą sytuację. „Grał na europejskim poziomie. Nie wszyscy jego koledzy potrafili się na ten poziom wznieść" – ocenił dziennik, zwracając uwagę, że Polak zdążył się już przekonać, jak to jest grać w drużynie, która ma kłopoty z dostarczeniem piłki do swojego snajpera.
Mimo to lepszy start od Piątka w Milanie zanotował w XXI wieku tylko... Mario Balotelli, choć w tym czasie grały tu takie tuzy jak Zlatan Ibrahimović czy ostatnio Gonzalo Higuain.
Argentyńczyk jest już w Chelsea. W Anglii zakochał się błyskawicznie. – Premier League zawsze robiła na mnie największe wrażenie. Stadiony są pełne, a atmosfera fantastyczna. Można jednak spokojnie chodzić po ulicy, jak normalna osoba – opowiada Higuain. W sobotę zdobył pierwsze dwa gole (5:0 z Huddersfield). Twierdzi, że to zasługa Maurizio Sarriego, z którym pracował już w Napoli, i który wie, jak wydobyć z niego to, co najlepsze.