„Maszyna i magik" – okładka „Kickera" nie pozostawia wątpliwości, na kogo w piątkowy wieczór będzie patrzeć cała Europa.
Maszyna to notujący sezon życia Robert Lewandowski. Król strzelców Bundesligi, zmierzający po pierwszą koronę w Champions League. Piłkarz, który gdy wychodził na boisko, zdobywał bramki we wszystkich spotkaniach – od fazy grupowej po 1/8 finału. Lider, który w dwumeczu z Chelsea miał udział przy każdym z siedmiu goli (trzy trafienia, cztery asysty).
Magik to Leo Messi, artysta futbolu, mimo upływu lat wciąż niebezpieczny, o czym w poprzedniej rundzie przekonała się obrona Napoli. Szybkością i sprytem zawsze ułamek sekundy przed rywalem. Potrafiący w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu i mający już dość upokorzeń.
Barcelona wypuściła tytuł w Hiszpanii, a przed rokiem w nieprawdopodobnych okolicznościach odpadła w półfinale Ligi Mistrzów. Po zwycięstwie 3:0 w pierwszym spotkaniu pojechała na Anfield pewna swego i została przez Liverpool skarcona. Przegrała 0:4, wróciły demony, bo sezon wcześniej – w ćwierćfinale – pozwoliła odrobić trzy gole Romie.
Teraz rewanżu nie będzie, o wszystkim zadecyduje jedno spotkanie, ale na drodze staje przeciwnik wygrywający mecz za meczem w efektownym stylu.