W pierwszej kolejce te trzy drużyny nie zachwyciły nawet mało wybrednych kibiców. Z pozostałymi było podobnie. Na ich tle dobre wrażenie zrobiła Polonia, więc jej sobotni pojedynek z Wisłą przy Konwiktorskiej powinien być emocjonujący.
Polonia jest najbardziej sztucznym tworem, jaki był w stolicy. Właściciele Groclinu i Polonii podpisali umowę, na mocy której grodziska spółka przeniosła się do Warszawy, a piłkarze zamienili zielono-białe koszulki na czarne. Kibice przyjęli ich życzliwie, mimo że z Warszawą nie mają nic wspólnego. Aż dziwne, że drużyna, która w ostatnich tygodniach nie bardzo wiedziała, co ją czeka, w jakim mieście będzie grała, pozbawiona kilku dobrych zawodników, wypadła w remisowym pojedynku z Legią zupełnie przyzwoicie. Z Wisłą powinno być podobnie. Tyle że piłkarze Polonii nadal siedzą na walizkach, dopiero przeprowadzają się z Grodziska do stolicy, a to wszystko może odbić się na ich dyspozycji.
Piast Gliwice pokonał przed tygodniem Cracovię 2:0 i został pierwszym liderem. Ta sytuacja raczej nie potrwa długo. Piast ma młodego trenera Marka Wleciałowskiego, z doświadczeniem z Ruchu, Zabrza i Bełchatowa, tyle że to jeden z niewielu atutów gliwickiego debiutanta. W sobotę Piast jedzie do Bełchatowa, znanego dobrze Wleciałowskiemu. Ale tam czeka na niego Paweł Janas z drużyną, która pokonała Lecha w Poznaniu.
Piątek
• Cracovia – ŁKS (18.00, Orange Sport) • Arka – Górnik (20.00, Canal+, Orange Sport)