Lider wciąż ten sam

Polonia Warszawa z trudem pokonała na Konwiktorskiej Piasta Gliwice i utrzymała pozycję lidera. Legia poniosła w Bełchatowie drugą w lidze porażkę z rzędu

Publikacja: 12.11.2008 01:13

Mecz w Bełchatowie. Miroslav Radović (Legia) nad Piotrem Kuklisem

Mecz w Bełchatowie. Miroslav Radović (Legia) nad Piotrem Kuklisem

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Czarne Koszule znowu rozczarowały swoich kibiców, ale tym razem, mimo nie najlepszej gry, przynajmniej zwyciężyły. Piast koncentrował się przede wszystkim na obronie. Czasami dostępu do bramki broniło aż 11 piłkarzy; strzelenie gola w takich okolicznościach sprawia trudność Barcelonie, a co dopiero zawodnikom o znacznie mniejszych umiejętnościach technicznych. W pierwszej połowie warszawianie mieli tylko jedną dobrą okazję – po dośrodkowaniu Jarosława Laty Piotr Piechniak strzelił głową, ale bramkarz Piasta Grzegorz Kasprzik wybił piłkę lecącą w okienko. Kontry Piasta były bardzo ładne i groźne.

W drugiej części Polonia zwiększyła tempo (z dobrej strony pokazał się wychowanek klubu Łukasz Piątek), ale gra Piasta w obronie była cały czas wzorowa. W 78. minucie Radosław Majewski przewrócił się w polu karnym w starciu z Pawłem Gamlą, sędzia uznał, że stało się to po faulu, a jedenastkę wykorzystał Radek Mynar. Spokojny z natury trener Piasta Marek Wleciałowski powiedział później, że widział atak Gamli na piłkę, a nie na nogi Majewskiego. – Polonia jest silniejsza kadrowo i powinna wygrać mecz bez tego kontrowersyjnego karnego – powiedział Wleciałowski i chyba miał rację. Jak na swoje możliwości Piast gra bardzo dobrze.

Jakkolwiek by było – Polonia jest niepokonana od 11 kolejek. W tym sezonie wygrała z nią tylko Wisła.

Legia ma gorszy bilans. Przegrała w Bełchatowie 0:1 i jest to jej druga porażka z rzędu. Wcześniej coś takiego jej się nie przydarzyło. Legioniści grali w Bełchatowie bardzo chaotycznie. Trener Jan Urban wystawił tylko jednego napastnika – Takesure Chinyamę, mimo że z dwoma (jak z Wisłą) legioniści są groźniejsi.

Z Chinyamy jest pożytek wtedy, kiedy dostanie dobre podanie. Z siedmiu wykorzysta jedno, dzięki czemu Legia czasami wygrywa. Wczoraj Chinyama nie miał ani jednego dobrego podania od swoich partnerów, a sam nie potrafi wywalczyć piłki. Kiedy 10 minut przed końcem Tomasz Jarzębowski popełnił koszmarny błąd, podając głową piłkę Chinyamie, ten był tak zaskoczony, że strzelił prosto w bramkarza, czyli w swoim stylu.

[wyimek]W rywalizacji dwóch rozgrywających Łukasz Garguła był lepszy od Macieja Iwańskiego[/wyimek]

Bełchatów miał co najmniej trzy dobre okazje i jedną wykorzystał. Dynamiczny atak Janusza Gola zatrzymał faulem przed polem karnym Pance Kumbev. Nie wiem, kto sprowadził tego obrońcę na Łazienkowską, ale chyba nie był to fachowiec. Kumbev na szczęście dla Legii gra rzadko, ale jeśli już, to kończy się to czasami jak wczoraj. Fauluje, bo nie wie, jak się ustawić, nie wyczuwa dystansu i drużyna na tym traci.

Łukasz Garguła takich sytuacji nie marnuje. Rzut wolny, z którego zdobył bramkę, był znakomity. O takich strzałach mówi się, że są nie do obrony. Bramkarz Jan Mucha nie może mieć do siebie żadnych pretensji.

W drugiej połowie z tego samego miejsca rzut wolny wykonywała Legia. Maciej Iwański strzelał podobnie jak Garguła, ale piłka przeleciała blisko słupka. W rywalizacji dwóch podstawowych rozgrywających Garguła okazał się zdecydowanie lepszy od Iwańskiego, który często w ważnych meczach zawodzi.

Bełchatów, trenowany przez Pawła Janasa, wygrał trzeci kolejny mecz i dość nieoczekiwanie dołączył do czołówki.

W dole tabeli Cracovia po remisie z Arką pogrąża się coraz bardziej. Tam nie trenerów trzeba zmieniać, tylko piłkarzy.

[ramka][b]tabela ekstraklasa[/b]

1. Polonia Warszawa 13 28 21-7 8 4 1

2. GKS Bełchatów 13 25 19-13 8 1 4

3. Legia Warszawa 13 24 20-8 7 3 3

4. Wisła Kraków 12 24 19-9 7 3 2

5. Lech Poznań 12 23 24-10 8 2 3

6. Śląsk Wrocław 13 21 18-14 5 6 2

7. Ruch Chorzów 13 16 9-13 4 4 5

8. Polonia Bytom 12 16 15-17 5 1 6

9. Arka Gdynia 13 15 12-16 4 3 6

10. Jagiellonia Białystok 12 14 10-12 3 5 4

11. Piast Gliwice 13 14 8-13 4 2 7

12. Lechia Gdańsk 12 14 10-17 4 2 6

13. Odra Wodzisław 12 13 12-16 3 4 5

14. ŁKS Łódź 12 10 5-15 2 4 6

15. Górnik Zabrze 12 9 7-16 2 3 7

16. Cracovia 13 8 5-18 1 5 7[/ramka]

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki. W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

[b]Strzelcy[/b]

9 – Paweł Brożek (Wisła K.)

8 – Robert Lewandowski (Lech)

7 – Takesure Chinyama (Legia), Filip Ivanovski (Polonia W.)

6 - Tomasz Szewczuk (Śląsk)

5 – Grzegorz Podstawek (Polonia B.), Semir Stilić (Lech)

4 – Arkadiusz Aleksander (Odra), Rafał Boguski (Wisła K.), Daniel Mąka (Polonia W.), Zbigniew Zakrzewski (Arka)

[ramka][b]13.kolejka ekstraklasa[/b]

- Cracovia – Arka Gdynia 0:0

Żółte kartki: Ł. Tupalski, T. Moskała (Cracovia); M. Chmiest (Arka). Sędziował W. Bartos (Łódź). Widzów 3000.

Cracovia: Cabaj – Kulig, Polczak, Tupalski, Wasiluk – Pawlusiński (61, Dudzic), Klich, Nowak, Moskała (74, Szeliga) – Kaszuba, Witkowski (46, Majoros)

Arka: Witkowski – Ulanowski, Żuraw, Santos Silva Anderson (5, Ława), Płotka – Sokołowski (85, trytko), Przytuła (16, Kowalski), Łabędzki, Nawrocik, Pietroń – Chmiest.

- Polonia Warszawa – Piast Gliwice 1:0 (0:0)

Bramka: R. Mynar (80, karny). Żółte kartki: J. Kaszowski, G. Kasprzik (Piast). Sędziował D. Piasecki (Słupsk). Widzów 3000

Polonia: Przyrowski – Mynar, Jodłowiec, Skrzyński, Lazarevski (56, Zasada) – Piechniak, Piątek, Majewski, Kozioł (67, Mąka), Lato – Ivanovski

(63, Gajtkowski)

Piast: Kasprzik – Gamla, Michniewicz, Glik, Banaś, Kaszowski – Radzewicz (87, Sedlacek), Muszalik, Andraszak, Bojarski (67, Kukulski) – Koczon (75, Folc)

- GKS Bełchatów – Legia 1:0 (1:0)

Bramka: Ł. Garguła (37). Żółte kartki: P. Rachwał, M. Drzymont, P. Adamiec (Bełchatów); P. Kumbev, J. Rzeźniczak (Legia). Sędziował J. Żyro (Bydgoszcz). Widzów 4 500.

Bełchatów: Kozik – Jarzębowski, Drzymont, Pietrasiak, Popek – Nowak (90+2, Cetnarski), Rachwał, Gol (87, Cecot), Garguła, Kuklis (84, Adamiec) – Ujek

Legia: Mucha – Rzeźniczak, Kumbev, Astiz, Wawrzyniak – Radovic (46, Rybus), Vukovic, Iwański, Roger (82, Grzelak, Edson (66, Rocki) – Chinyama

- Ruch Chorzów – Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)

Bramki: dla Ruchu M. Zając (68); dla Śląska T. Szewczuk (50), J. Gancarczyk (58). Sędziował M. Wróbel (Warszawa). Widzów 7 000.

Ruch: Pilarz – Grzyb, Grodzicki, Sadlok, Nykiel – Zając, Scherfchen (54, Sobczak), Pulkowski (82, Balaz), Baran, Brzyski – Ćwielong (63, Jezierski)

Śląsk: Banaszyński – Wołczek, Celeban, Sztylka (58, Wójcik), Pawelec – Ostrowski (85, M. Gancarczyk), Łukasiewicz, Mila (75, Sotirovic), Dudek, J. Gancarczyk – Szewczuk[/ramka]

Czarne Koszule znowu rozczarowały swoich kibiców, ale tym razem, mimo nie najlepszej gry, przynajmniej zwyciężyły. Piast koncentrował się przede wszystkim na obronie. Czasami dostępu do bramki broniło aż 11 piłkarzy; strzelenie gola w takich okolicznościach sprawia trudność Barcelonie, a co dopiero zawodnikom o znacznie mniejszych umiejętnościach technicznych. W pierwszej połowie warszawianie mieli tylko jedną dobrą okazję – po dośrodkowaniu Jarosława Laty Piotr Piechniak strzelił głową, ale bramkarz Piasta Grzegorz Kasprzik wybił piłkę lecącą w okienko. Kontry Piasta były bardzo ładne i groźne.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego