Ekstraklasa zaprasza kibiców na Stadion Śląski

Wisła jedzie do Wrocławia, Legia do Chorzowa, a Lech do Cracovii. Czołowe kluby mogą stracić punkty na boiskach przeciwników. Jeśli Polonia pokona na Konwiktorskiej przechodzącego kryzys Górnika Zabrze, może wrócić na pozycję lidera.

Aktualizacja: 21.11.2008 08:40 Publikacja: 21.11.2008 00:42

Mecz Lecha z Cracovią nie wzbudziłby większego zainteresowania, gdyby nie szczególne okoliczności. Cracovia przed tygodniem wreszcie wygrała, a Lech jest jesienią ostatnim polskim klubem, który jeszcze pokazuje się Europie.

W związku z tym trener Franciszek Smuda zawarł z Leo Beenhakkerem dżentelmeńskie porozumienie, na mocy którego trener kadry zobowiązał się nie eksploatować piłkarzy poznańskich w meczu z Irlandią.

Nie wiadomo dokładnie na czym to miało polegać, ale poznaniacy (Bartosz Bosacki, Robert Lewandowski, Sławomir Peszko) należeli w Dublinie do wyróżniających się zawodników. Wysiłek, jaki włożyli, w połączeniu z podróżą na pewno wpłynie na ich samopoczucie. Ale bez przesady – w krajach, gdzie liga stoi na wyższym poziomie, zawodnicy są przygotowani do rozgrywania meczów co trzy dni. Jeśli dążymy do tego stanu, to nie narzekajmy.

Przez kilka dni Smuda nie miał na zajęciach nie tylko pięciu kadrowiczów, ale i chorego Rafała Murawskiego. A Lech znalazł się w w szczególnej sytuacji – w czwartek czeka go wyjazdowy mecz o Puchar UEFA z CSKA Moskwa, a potem jeszcze dwa, aż do 18 grudnia.

Prowadząca w tabeli Wisła spotyka się we Wrocławiu ze Śląskiem, który ze wszystkich nowych drużyn ekstraklasy zdobył najwięcej punktów. W ataku Wisły trener Maciej Skorża ma duży wybór. Paweł Brożek zdobywa bramki niemal w każdym meczu, Rafał Boguski strzela rzadziej, ale bardzo dobrze grał w Dublinie. Coraz lepiej prezentuje się Patryk Małecki. Taka siła uderzeniowa przeciw obronie Śląska zapowiada ciekawą walkę.

Ruch przyjmuje Legię na Stadionie Śląskim, gdzie powinno się zjawić około 20 tys. kibiców. Ruch w Chorzowie rzadko przegrywa, a na Śląskim czuje się jak u siebie, na ulicy Cichej. Legia natomiast kiepsko sobie radzi w meczach wyjazdowych – nie wygrała żadnego z ostatnich czterech i nie zdobyła w nich bramki.

W Łodzi nikt już nad niczym nie panuje. Wczoraj zwolniono trenera Marka Chojnackiego – jedynego człowieka, który potrafił zmobilizować piłkarzy ŁKS. Wszystko tam już pachnie degradacją.

Górnik Zabrze przyjeżdża do Polonii Warszawa bez czterech cudzoziemców, których Henryk Kasperczak wyrzucił po ostatnim meczu. Zrobił to o kilka tygodni za późno.

[ramka][b]15. kolejka [/b]

Piątek • Polonia Bytom – ŁKS Łódź (19.45, Orange Sport) • Ruch Chorzów – Legia (20.00, Canal+Sport)

Sobota• • GKS Bełchatów – Jagiellonia Białystok (14.15, Orange Sport) • Odra Wodzisław – Arka Gdynia (16.30, Orange Sport) • Polonia Warszawa – Górnik Zabrze (18.15, Canal+Sport) • Cracovia – Lech Poznań (18.45, Orange Sport)

Niedziela • • Lechia Gdańsk – Piast Gliwice (14.30, Orange Sport) • Śląsk Wrocław – Wisła Kraków (16.45, Canal+Sport i Orange Sport)[/ramka]

Mecz Lecha z Cracovią nie wzbudziłby większego zainteresowania, gdyby nie szczególne okoliczności. Cracovia przed tygodniem wreszcie wygrała, a Lech jest jesienią ostatnim polskim klubem, który jeszcze pokazuje się Europie.

W związku z tym trener Franciszek Smuda zawarł z Leo Beenhakkerem dżentelmeńskie porozumienie, na mocy którego trener kadry zobowiązał się nie eksploatować piłkarzy poznańskich w meczu z Irlandią.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego