Faworytów jest trzech. Zagłębie, Widzew, Korona - te drużyny powinny 7 czerwca cieszyć się z awansu. Ale chętnych do gry w ekstraklasie jest więcej i niewykluczone, że któryś z nich pokrzyżuje plany bogatszym rywalom.
14,5 tys. widzów na trybunach, transmisja w TVP Sport - tak rozpoczęła się wiosna w Kielcach. Niewiele brakowało, a Widzew zepsułby to święto. Prowadził 2:0 już po 26 minutach, ale później przyglądał się tylko, jak do bramki trafiają przeciwnicy. Korona grała konsekwentnie, strzelała gole w doliczonym czasie pierwszej i drugiej połowy. Po znakomitym uderzeniu Ediego z rzutu wolnego tuż przed przerwą gospodarze odzyskali wiarę w siebie, ale na następną bramkę kazali czekać kibicom do samego końca. Wracający na ligowe boiska po półrocznej przerwie napastnik Widzewa Radosław Matusiak grał do 72. minuty i - jak sam przyznał - nie jest zadowolony ze swojego występu.
Remis w Kielcach najbardziej ucieszył piłkarzy Zagłębia. Na nowym stadionie zrobili kolejny krok w stronę ekstraklasy, wygrywając z Górnikiem 3:0. Bohaterem został Szymon Pawłowski, który zdobył dwa gole i miał asystę. Mecz obejrzało 10 tys. osób, bo tyle może wejść na trzy gotowe już trybuny. Budowa czwartej zakończy się w przyszłym roku. Wszystkie są całkowicie zadaszone. Jesienią na stadionie pojawią się nowoczesne ekrany. Nikt nie wyobraża sobie, by oglądać na nich gole strzelane rywalom w I lidze.
Do niespodzianek doszło w Poznaniu i Pruszkowie. Broniąca się przed spadkiem i kłopotami finansowymi Warta pokonała 2:1 Podbeskidzie, które marzy o awansie. Znicz zaledwie zremisował z walczącym o przetrwanie GKS Katowice 1:1.
[ramka][b]20. kolejka[/b]