- Na początku rozgrywek nie wyobrażałem sobie nawet, że możemy dojść tak daleko. Ale wiadomo – apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zaczęliśmy myśleć chociaż o półfinale po rywalizacji z Olympiakosem Pireus w 1/16 finału. Skłamałbym, gdybym powiedział, że moi piłkarze przed tym meczem się nie denerwują. Najważniejsze, żeby o nerwach zapomnieli jutro – powiedział Miron Markiewicz, szkoleniowiec ukraińskiego zespołu, na konferencji prasowej. Ocenił także faworyzowanych rywali.
- Sevilla i Napoli mają wiele wspólnego, jeśli chodzi o styl gry. Nie ukrywam, bardzo nam to pomoże. Przeciwnicy na pewno stworzą wiele sytuacji, mają świetnych piłkarzy. Ale do tej pory nasza obrona grała na najwyższym poziomie. Musimy zneutralizować ataki Sevilli. Nie wiem, czy to będzie najważniejszy mecz w moim życiu. Ja jeszcze nie kończę kariery. Mam nadzieję, że przede mną wiele wspaniałych spotkań – stwierdził szkoleniowiec.
Walerij Fedorczuk, pomocnik Dnipro, uważa, że jemu i jego kolegom animuszu doda doping publiczności.
- Zapłaciliśmy za bilety na mecz i za transport naszych sympatyków. Chcemy dostarczyć im pozytywnych wrażeń. Poza tym mam nadzieję, że jako sąsiedzi wspierać nas będą także polscy kibice. Oby wszyscy byli zadowoleni przede wszystkim z naszej gry – mówił ukraiński piłkarz.