Reklama

Puchary: Trzy polskie zwycięstwa, ale nie wszyscy się cieszą

Poprzedni tydzień był fatalny dla polskich drużyn. Legia poniosła klęskę na Cyprze, Raków przegrał u siebie i tylko Jagiellonia cieszyła się ze zwycięstwa. W rewanżach wszystkie drużyny wygrały, ale Legia nie zdołała odrobić strat i odpadła z walki o Ligę Europy.

Publikacja: 14.08.2025 23:18

Jagiellonia zafundowała kibicom huśtawkę nastrojów

Jagiellonia zafundowała kibicom huśtawkę nastrojów

Foto: PAP/Artur Reszko

Piłkarze i trenerzy warszawskiej drużyny zapowiadali, że nie złożą broni i przez 90 minut będą walczyć o odrobienie strat z Larnaki. Klub wystosował specjalny apel do kibiców, a ci stawili się tłumnie przy Łazienkowskiej i od początku wspierali drużynę ogłuszającym dopingiem. Czuć było wiarę w sukces, choć wydawało się, że po porażce 1:4 na Cyprze Legia nie ma szans na awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy.

Legia Warszawa – zostaje walka o Ligę Konferencji Europy

Pesymiści mieli mocne argumenty, bo trenerowi Edwardowi Iordanescu „rozsypał się” cały środek pomocy. Za kartki nie mógł grać Bartosz Kapustka, od kilku tygodni pauzował Jurgen Elitim, a kontuzji w ligowym meczu z GKS Katowice doznał Claude Goncalves. Iordanescu przebudował skład, wystawił dwóch napastników Jean Pierre’a Nsame i Miletę Rajovicia i obaj zdobyli po bramce. Rajović powinien dołożyć jeszcze dwa trafienia.

Czytaj więcej

Lech walczył, ale to Serbowie grają dalej

Tuż przed przerwą mógł podwyższyć na 3:0, a w 60. minucie znów wlać nadzieję w serca kibiców. Kilka minut wcześniej gospodarze stracili bramkę w niegroźnej sytuacji. W tamtej akcji nie popisali się Ruben Vinagre i Steve Kapuadi, a obrona była najsłabszą formacją Legii w tym meczu. Artur Jędrzejczyk dostał żółtą kartkę już w 15. sekundzie i kilka razy interweniował bardzo niepewnie. Błędy popełniał też Jan Ziółkowski.

Legia walczyła do końca, miała jeszcze kilka okazji na gola, zwłaszcza po tym, jak jeden z piłkarzy AEK Larnaka dostał drugą żółtą kartkę, ale z każdą kolejną minutą nadzieja, że może się udać, jakby gasła. Teraz zostaje walka o Ligę Konferencji Europy.

Reklama
Reklama

Raków i Jagiellonia grają dalej

Na szczęście do końca w swoją siłę wierzył Raków Częstochowa. Przed tygodniem piłkarze Marka Papszuna mieli przewagę, ale nie potrafili jej wykorzystać, fatalnie pudłując. Jakby kłopotów było mało, to jeszcze z gry wypadł Jonatan Braut Brunes. Podobno Norweg obraził się, bo Marek Papszun nie pozwolił mu zjeść tortu urodzinowego, który przed pierwszym meczem wręczyli Brunesowi koledzy z drużyny.

Raków w rewanżu znów miał przewagę, ale na szczęście strzelał gole. Najpierw bramkę tuż przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Peter Barath, i straty zostały odrobione. W drugiej połowie było mnóstwo nerwów i przerw w grze. Dobrze grał Tomasz Pieńko. Młody napastnik w 73. minucie został sfaulowany w polu karnym, a chwilę później gola zdobył Lamine Diaby-Fadiga. Raków o fazę ligową Ligi Konferencji Europy zmierzy się z Ardą Kyrdżali, która pokonała Żalgiris Kowno.

Dalej gra też Jagiellonia, która zafundowała kibicom huśtawkę nastrojów. Pierwszy mecz wygrała 1:0, w drugim strzeliła dwa gole do przerwy, żeby w samej końcówce stracić dwie bramki i drżeć o końcowy wynik. W kolejnej rundzie Jagiellonia zmierzy się z Hajdukiem Split lub Dinamo Tirana.

Piłkarze i trenerzy warszawskiej drużyny zapowiadali, że nie złożą broni i przez 90 minut będą walczyć o odrobienie strat z Larnaki. Klub wystosował specjalny apel do kibiców, a ci stawili się tłumnie przy Łazienkowskiej i od początku wspierali drużynę ogłuszającym dopingiem. Czuć było wiarę w sukces, choć wydawało się, że po porażce 1:4 na Cyprze Legia nie ma szans na awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Piłka nożna
Skandal podczas meczu Rakowa. Prezydent reaguje na zachowanie kibiców z Izraela
Piłka nożna
Superpuchar Europy: PSG rzutem na taśmę zapewniło sobie trofeum
Piłka nożna
Piłkarski Paryż rośnie w siłę
Piłka nożna
Lech walczył, ale to Serbowie grają dalej
Piłka nożna
Crvena Zvezda gra do jednej bramki z Rosjanami
Reklama
Reklama