Piłkarze Lecha Poznań w sobotę wygrali 2:1 z Górnikiem Zabrze, który w dwóch pierwszych kolejkach PKO BP Ekstraklasy zdobył komplet punktów. Poznaniacy zwyciężyli, choć ich gra do przerwy była senna, a na końcowy okres spotkania, już po strzeleniu obu goli, narzekał sam trener Niels Frederiksen. – Byłem sfrustrowany z powodu tego, co działo się w ostatnich dziesięciu minutach. Wydawało się, że rywal już leży na deskach i nic złego się nie przydarzy, ale nie pokazaliśmy jakości z piłką przy nodze. Był taki moment, gdy straciliśmy piłkę chyba pięć razy w ciągu dwóch minut i bardzo mnie to rozgniewało – przyznał spokojny na co dzień, ale i wymagający duński szkoleniowiec.
Co jednak najważniejsze, mistrzom Polski udało się zażegnać kryzys kiełkujący po porażkach w Superpucharze z Legią (1:2) i w lidze z Cracovią (1:4). Zwycięstwa z Islandczykami w pucharach (zwłaszcza rekordowe 7:1 w Poznaniu) oraz z Lechią w Gdańsku i Górnikiem w Poznaniu, pozwalają myśleć, że Lech nie powtórzy swoich błędów z dwóch poprzednich, katastrofalnych startów sezonu w mistrzowskiej koronie. A tak naprawdę poznaniacy mieli sporo materiału do wyciągania wniosków ze wszystkich swoich pięciu dotychczasowych udziałów w eliminacjach Ligi Mistrzów.
Wnioski z transferów Lecha
Trzy lata temu, w 2022 roku, Lech zaczynał sezon w roli mistrza po trzęsieniu ziemi, jakim było odejście z klubu ze względów rodzinnych trenera Macieja Skorży. Jego następca, Holender John van der Brom, potrzebował czasu, by uporządkować zespół i ostatecznie doprowadził go aż do ćwierćfinału Ligi Konferencji.
Początek sezonu tego sukcesu jednak nie zapowiadał, bo Lech przegrał swoje trzy pierwsze mecze Ekstraklasy w Poznaniu, a w czwartym na wyjeździe dorzucił tylko punkt. Na dodatek, w eliminacjach Ligi Mistrzów poznaniaków na łopatki rozłożył mistrz Azerbejdżanu, Karabach Agdam. Lech wygrał pierwsze starcie u siebie 1:0, a w rewanżu w Baku prowadził już w 20. sekundzie. Potem nastąpiła jednak katastrofa, za którą w największym stopniu odpowiadał nowy bramkarz, ściągnięty z cypryjskiego Pafos, Ukrainiec Artur Rudko. Karabach wbił mu pięć goli i sen o Lidze Mistrzów okazał się dla Lecha koszmarem.
Czytaj więcej
Dla Lecha, po zwycięstwie w Poznaniu aż 7:1, wyjazdowy rewanż z mistrzem Islandii był formalności...