Trzy ostatnie sezony w Premier League drużyna z Londynu kończyła na drugim miejscu, ale za każdym razem towarzyszył temu ogromny niedosyt. Bo jak tu się cieszyć, gdy licznik bije, a od ostatniego tytułu minęły już dwie dekady.
Przez lata rozczarowań Arsenal nauczył się, że tylko biorąc udział w wyścigu zbrojeń, można rzucić wyzwanie takim rywalom jak Manchester City, Liverpool czy Chelsea.
Kim jest Martin Zubimendi?
Klub z Manchesteru jest jak na swoje możliwości na razie oszczędny, bo na zakupy przeznaczył dotąd niecałe 150 mln euro. Ale już broniący tytułu Liverpool zainwestował latem we wzmocnienia dwa razy więcej. A Chelsea, która po wygraniu klubowego mundialu chce wrócić również na tron w Anglii, na nowych piłkarzy wydała ponad 200 mln.
Czytaj więcej
Chelsea wraca na piłkarskie salony. Została klubowym mistrzem świata, a wcześniej wygrała Ligę Ko...
Arsenal dotrzymuje kroku sąsiadom z Londynu, bo przekroczył już granicę 200 mln – najwięcej w jednym oknie transferowym za kadencji Mikela Artety. Większość z tych pieniędzy poszła na Martina Zubimendiego z Realu Sociedad San Sebastián (70 mln) i Viktora Gyokeresa ze Sportingu Lizbona (65 mln).