Piłka nożna: Wieczór jak z bajki

Bayern rozbił 5:1 Borussię. Dwa gole Lewandowskiego. Arsenal pokonał 3:0 Manchester United.

Publikacja: 04.10.2015 19:43

Mats Hummels i jego koledzy z obrony Borussii nie byli w stanie upilnować Roberta Lewandowskiego

Mats Hummels i jego koledzy z obrony Borussii nie byli w stanie upilnować Roberta Lewandowskiego

Foto: PAP/EPA

To już niemal tradycja. W ubiegłym sezonie Robert Lewandowski trafiał w trzech z czterech meczów ze swoją byłą drużyną. Trafił i w niedzielę. W swoim ulubionym momencie, czyli tuż po przerwie. Najpierw wykorzystał długie podanie od Jerome'a Boatenga (na 3:1), potem dośrodkowanie Mario Goetzego (na 4:1).

Oby wspaniała strzelecka seria polskiego napastnika (12 bramek w 13 dni) nie skończyła się w najbliższych spotkaniach eliminacji Euro 2016 ze Szkocją i Irlandią.

Eksperyment Thomasa Tuchela się nie sprawdził. Trener Borussii zostawił na ławce zbierającego znakomite oceny Matthiasa Gintera, na prawej stronie obrony zastąpił go Sokratis Papastathopoulos, na lewej zagrał Łukasz Piszczek, który do ulubieńców Tuchela nie należy. Środka mieli pilnować Mats Hummels i Sven Bender. Ale cała czwórka wydawała się w Monachium zagubiona. Nie nadążała za Lewandowskim, nie upilnowała również Thomasa Muellera (dwa gole) i Goetzego (ustalił wynik).

Bayern ucieka Borussii, powiększył przewagę do siedmiu punktów. Jeśli nie dopadnie go żaden kryzys, to może być najnudniejszy sezon Bundesligi.

Tylko tydzień z pozycji lidera Premiership cieszył się Manchester United. W Londynie przeżył szok. Już po siedmiu minutach prowadzenie Arsenalowi dał Alexis Sanchez, po chwili na 2:0 podwyższył Mesut Oezil, a na deski Czerwone Diabły posłał kilkanaście minut później Sanchez. Ciężko było uwierzyć, że ten sam zespół, który parę dni temu został upokorzony w Lidze Mistrzów przez Olympiakos Pireus, w niedzielę wbił United trzy gole. Pierwszy raz od 14 lat.

Przystawka do dania głównego w Anglii, czyli derby Liverpoolu, smakowała nieco gorzej. Tylko dwie bramki i podział punktów nie zadowoliły chyba nikogo. Ciekawe, ile prawdy jest w tym, że Juergen Klopp przerwie urlop i zastąpi w Liverpoolu Brendana Rodgersa? Z posadą pożegnał się już Dick Advocaat, zostawia Sunderland na dnie tabeli.

Sergio Aguero rzucił w sobotę wyzwanie Lewandowskiemu, ale Polak tak wysoko zawiesił poprzeczkę, że pięć goli Argentyńczyka w 20 minut na nikim nie robi teraz wrażenia. Na rekord Premiership jednak wystarczyło, był też Aguero blisko przejścia do historii: sześciu bramek w jednym meczu ligi angielskiej nie strzelił jeszcze nikt. Na drodze stanął mu Manuel Pellegrini, zdejmując go z boiska. – Nie był na mnie zły. Rozumiał, że nie chciałem ryzykować jego kontuzji – tłumaczył trener Manchesteru City.

Wicemistrzowie Anglii rozbili Newcastle 6:1 i wrócili na szczyt, broniąca tytułu Chelsea wciąż rozmienia się na drobne. Po domowej porażce 1:3 z Southampton Jose Mourinho wygłosił siedmiominutowy monolog. Ponarzekał, jak zwykle, na sędziów, bo "boją się dyktować karne jego drużynie". Podkreślił, że nie zamierza uciekać od odpowiedzialności, ale do dymisji się nie poda.

– Jeśli chcą się mnie pozbyć, muszą mnie zwolnić, ale stracą wówczas najlepszego trenera, jakiego mieli – rzucił po swojej najwyższej ligowej przegranej, dopiero trzeciej na Stamford Bridge i dodał: – W grudniu, styczniu, lutym będziemy w pierwszej czwórce. Nie powiem, że będzie to łatwe, ale jest do zrobienia.

Na razie Chelsea z ośmioma punktami zajmuje 16. miejsce, za Bournemouth, które zremisowało 1:1 z innym beniaminkiem, Watford. Niestety, nie popisał się Artur Boruc, to po jego błędzie przy wyprowadzaniu piłki padł wyrównujący gol dla gości: Polak podał wprost pod nogi napastnika rywali. – Nie mam do niego pretensji. Broni wspaniale, rzadko się myli. Ten błąd zdarzył się w niewłaściwym momencie, ale takie jest życie bramkarza – mówi trener Bournemouth Eddie Howe.

Przed meczami ze Szkocją i Irlandią cieszy postawa Grzegorza Krychowiaka. Jeden z liderów reprezentacji Polski rozegrał całe spotkanie z Barceloną, a Sevilla wygrała 2:1. Krychowiak był wyróżniającą się postacią, choć błędów się nie ustrzegł. Harował w środku boiska, to on odebrał piłkę Luisowi Suarezowi i zaczął akcję, po której gospodarze objęli prowadzenie.

Co za paradoks, że Sevilla pierwsze od 2007 roku zwycięstwo nad Katalończykami roku odniosła akurat wtedy, gdy wydawało się, że wpadła w głęboki kryzys (niedawno zamykała ligową tabelę). Przyznać trzeba jednak, że miała w sobotę także sporo szczęścia, rywale obijali słupki i poprzeczkę, a Gerard Pique nie potrafił nawet wepchnąć do siatki piłki turlającej się wzdłuż linii bramkowej. Mecz życia rozgrywał Sergio Rico, skapitulował tylko raz – po rzucie karnym wykonywanym przez Neymara.

„Sevilla potrzebowała dwóch okazji, by strzelić dwie bramki. Wykorzystała dziury w obronie" – wytykają błędy mistrzom Hiszpanii dziennikarze. Od sierpnia niewiele się zmieniło, Barcelona pozwoliła wówczas Sevilli odrobić trzy gole straty i doprowadzić do dogrywki, ale Superpuchar Europy zdobyła. Może gdyby Leo Messi nie leczył kontuzji, szczęśliwego zakończenia doczekałaby się i teraz?

Klasyk holenderski, czyli spotkanie Ajaksu z PSV - drużyn, które w XXI wieku zdobyły 13 z 15 tytułów - wygrali w Amsterdamie 2:1 goście. Arkadiusz Milik pojawił się na boisku dopiero w ostatnim kwadransie, przy stanie 1:1, ale bramce rywali nie zagroził. To pierwsza porażka Ajaksu, który utrzymał jednak pozycję lidera.

To już niemal tradycja. W ubiegłym sezonie Robert Lewandowski trafiał w trzech z czterech meczów ze swoją byłą drużyną. Trafił i w niedzielę. W swoim ulubionym momencie, czyli tuż po przerwie. Najpierw wykorzystał długie podanie od Jerome'a Boatenga (na 3:1), potem dośrodkowanie Mario Goetzego (na 4:1).

Oby wspaniała strzelecka seria polskiego napastnika (12 bramek w 13 dni) nie skończyła się w najbliższych spotkaniach eliminacji Euro 2016 ze Szkocją i Irlandią.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wolna konkurencja w piłce nożnej. Decyzja TSUE wstrząśnie rynkiem transferowym
Piłka nożna
Ultrasi we włoskiej piłce. Szefowie brudnego biznesu
Piłka nożna
Liga Konferencji Europy. Jagiellonia gra do końca. Zwycięski gol w 98. minucie
Piłka nożna
Liga Konferencji Europy. Legia wreszcie zwycięska, świetny mecz w pucharach
Piłka nożna
Liga Mistrzów sensacji. Real Madryt i Bayern Monachium przegrywają