W Londynie szukają dawnego blasku. Chelsea przed meczem z Legią Warszawa

Do Warszawy przyjeżdża Chelsea. Uśpiony gigant z Londynu chce wrócić na europejski szczyt. W czwartek zagra z Legią w Lidze Konferencji.

Publikacja: 06.04.2025 19:21

Enzo Fernandez przyszedł do Chelsea za 121 mln euro. To wciąż największy transfer w historii Premier

Enzo Fernandez przyszedł do Chelsea za 121 mln euro. To wciąż największy transfer w historii Premier League

Foto: AFP

Gdyby przenieść ten mecz z Łazienkowskiej na PGE Narodowy, to i tak na trybunach nie pomieściliby się wszyscy chętni. Zainteresowanie spotkaniem, którego stawką będzie awans do półfinału Ligi Konferencji, jest ogromne i trudno się temu dziwić, skoro do Warszawy przylatuje dwukrotny zwycięzca Ligi Mistrzów (2012, 2021) i Ligi Europy (2013, 2019).

Nazwa Chelsea wciąż robi wrażenie, choć jej kibice zdążyli się już stęsknić za trofeami, a drużyna cały czas próbuje wyjść z kryzysu. Dwa poprzednie sezony Premier League kończyła na dwunastym i szóstym miejscu. Wygląda na to, że ten będzie lepszy. Dziś londyńczycy są na pozycji czwartej, gwarantującej powrót do piłkarskiej elity (mógł ich wyprzedzić Manchester City, który w momencie zamykania tego wydania grał w derbach z Manchesterem United).

Czytaj więcej

Dekada sukcesów. Kevin de Bruyne odchodzi z Manchesteru City

Champions League to ich naturalne środowisko, więc rywalizacja z Heidenheim czy Astaną zamiast z Barceloną, Realem Madryt, Paris Saint-Germain czy Bayernem Monachium musiała być dla nich dziwnym doświadczeniem. Przeciwników jednak nie lekceważą, nie pozwala na to pragnienie sukcesu. W pierwszej fazie Ligi Konferencji wygrali wszystkie sześć spotkań, zdobywając aż 26 bramek. W 1/8 finału dwukrotnie pokonali FC Kopenhaga. Ich pierwszymi strzelbami są w tym sezonie Cole Palmer i Christopher Nkunku (po 14 goli we wszystkich rozgrywkach).

W Chelsea zmienił się właściciel, ale nie sposób zarządzania klubem

Palmer to cudowne dziecko angielskiego futbolu, wyceniane przez branżowy portal Transfermarkt na 130 mln euro. Ostatnio leczył kontuzję i nie było pewne, czy zdąży na mecz z Legią, ale już w czwartek wystąpił w derbach z Tottenhamem (1:0) i zaliczył asystę przy trafieniu Enzo Fernandeza.

Nkunku to wychowanek Paris Saint-Germain, ale w klubie, który stawiał przede wszystkim na gwiazdy, się nie przebił i przeniósł się do RB Lipsk. Tam został najlepszym piłkarzem i królem strzelców Bundesligi. Wypatrzyła go Chelsea i zapłaciła za niego 60 mln euro.

Chelsea negocjuje z UEFA kwotę odszkodowania i kształt trzyletniego planu wydatków

To i tak jednak niewielkie pieniądze w porównaniu z tym, ile londyńczycy wydali na Fernandeza. Argentyńczyk krótko po zdobyciu mistrzostwa świata i nagrody dla najlepszego młodego gracza mundialu w Katarze przyszedł z Benfiki Lizbona za 121 mln euro. To wciąż największy transfer w historii Premier League.

W Londynie zmienił się właściciel (Romana Abramowicza, który po napaści Rosji na Ukrainę musiał pozbyć się Chelsea, zastąpił Todd Boehly), ale nie sposób zarządzania klubem. Tylko w tym sezonie na wzmocnienia wydano ponad 270 mln euro, choć trzeba przyznać, że tym razem niewiele mniej udało się zarobić na sprzedaży zawodników.

Jeśli ktoś myślał, że Amerykanie zacisną pasa, szybko został wyprowadzony z błędu. Ofensywa transferowa ruszyła zaraz po przyjściu Boehly’ego. Londyńczycy rozrzutni byli tak bardzo, że dziś grozi im wykluczenie z europejskich pucharów.

„Piłka nożna to nie Play Station”

Dziennik „Times” pisze, że Chelsea negocjuje z UEFA kwotę odszkodowania i kształt trzyletniego planu wydatków. Klub złamał zasady finansowego fair play, a później, próbując uniknąć kłopotów, sprzedał za 200 mln funtów drużynę kobiet spółce córce. Przepisy UEFA zabraniają jakichkolwiek transakcji z podmiotami powiązanymi. To oznacza, że uzyskane w ten sposób ​​pieniądze nie mogą być wliczane do zysków.

Niezmienny jest też na Stamford Bridge brak cierpliwości. Od 2022 roku przez Chelsea przewinęło się już pięciu trenerów: Thomas Tuchel, Graham Potter, Frank Lampard, Mauricio Pochettino i wreszcie Enzo Maresca.

Włoch pracuje na Stamford Bridge niecały rok. Oczekiwania wobec niego były duże, miał przywrócić drużynie blask, ale – choć Chelsea znów jest w czołówce – kibice coraz częściej narzekają na styl gry. – Piłka nożna to nie Play Station – odpowiada Maresca na zarzuty o mało widowiskowy futbol w wykonaniu swoich zawodników.

Czytaj więcej

Barcelona mogła uciec Realowi Madryt. Ale nie wykorzystała okazji

Kilka dni temu Chelsea pokonała w derbach Tottenham jednym golem, w niedzielę tylko zremisowała bezbramkowo z dwunastym w tabeli Brentford na wyjeździe. Trzeba jednak pamiętać, że kilku piłkarzy w weekend odpoczywało. Palmer i Pedro Neto weszli na murawę dopiero w drugiej połowie. Choćby dlatego nie można z tego meczu wyciągać pochopnych wniosków. Ale kibice z Londynu dostali paliwo, by dalej narzekać na to, że zespół nie gra tak atrakcyjnej piłki, jakby chcieli.

Gdyby przenieść ten mecz z Łazienkowskiej na PGE Narodowy, to i tak na trybunach nie pomieściliby się wszyscy chętni. Zainteresowanie spotkaniem, którego stawką będzie awans do półfinału Ligi Konferencji, jest ogromne i trudno się temu dziwić, skoro do Warszawy przylatuje dwukrotny zwycięzca Ligi Mistrzów (2012, 2021) i Ligi Europy (2013, 2019).

Nazwa Chelsea wciąż robi wrażenie, choć jej kibice zdążyli się już stęsknić za trofeami, a drużyna cały czas próbuje wyjść z kryzysu. Dwa poprzednie sezony Premier League kończyła na dwunastym i szóstym miejscu. Wygląda na to, że ten będzie lepszy. Dziś londyńczycy są na pozycji czwartej, gwarantującej powrót do piłkarskiej elity (mógł ich wyprzedzić Manchester City, który w momencie zamykania tego wydania grał w derbach z Manchesterem United).

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Barcelona mogła uciec Realowi Madryt. Ale nie wykorzystała okazji
Piłka nożna
Mats Hummels kończy karierę. „Stał się wzorem do naśladowania dla całego pokolenia obrońców”
Piłka nożna
Dekada sukcesów. Kevin de Bruyne odchodzi z Manchesteru City
Piłka nożna
Gianni Infantino czeka na Rosjan. „Czas przekręcić kartkę”
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Cezary Kulesza nie uwiódł Europy. Przegrał wybory do władz UEFA