Polska - Chorwacja 3:3. Nareszcie cieszyła ich piłka

Polacy trzy dni po najsłabszym meczu w tym roku rozegrali najlepszy i zremisowali 3:3 z Chorwatami, dając wreszcie podstawy do wiary, że piłka nożna może ich cieszyć.

Publikacja: 15.10.2024 22:48

Karol Świderski i Martin Erlic

Karol Świderski i Martin Erlic

Foto: PAP/Piotr Nowak

Nasi zawodnicy miesiąc temu dostali w Osijeku lekcję futbolu, na boisku wyglądali wówczas jak uczniowie wpatrzeni w mistrza. Porażka 0:1 była najniższym wymiarem kary, osiągnęliśmy wynik lepszy niż wskazywała gra – zwłaszcza po stracie gola, gdy Polacy nie umieli opuścić połowy przez dziesięć minut. Jeśli więc porównaniem do tamtego występu mieliśmy mierzyć postęp, jaki zrobiła drużyna, to poprzeczka przed wtorkowym meczem nie wisiała wysoko.

Polacy ją przeskoczyli. Zaczęli mecz odważnie i grali aktywnie, co przyniosło efekt już w 6. minucie. Akcję odbiorem zainicjował Jan Bednarek, a szansę na gola otworzyło podanie Kacpra Urbańskiego. 20-latek wymienił piłkę z Piotrem Zielińskim, który uderzył precyzyjnie w długi róg.

Polska – Chorwacja. Czy istnieje życie bez Roberta Lewandowskiego?

Mogliśmy uwierzyć, że istnieje w życie bez Roberta Lewandowskiego, który – z powodu lekkiego urazu – zaczął mecz wśród rezerwowych. Polacy grali swobodnie, budowali kolejne akcje. Kiedy w 20. minucie po wybiciu przed pole karne z pierwszej piłki huknął Borna Sosa i doprowadził do wyrównania poczuliśmy, że remis nie oddaje przebiegu meczu. Gol jednak naszych piłkarzy ogłuszył, zupełnie jakby na PGE Narodowym zgasło światło.

Polacy znaleźli się na linach i przyjmowali kolejne ciosy: od Petara Sucicia i Martina Baturiny. Marcin Bułka przegrywał pojedynki, więc nie zawinił, ale także drużynie nie pomógł. Na swoje chwile czekał do drugiej połowy, gdy błysnął refleksem po uderzeniach Ivana Perisicia i Igora Matanovicia.

Dwa pierwsze kwadranse meczu potwierdziły wszystko, co wiemy o reprezentacji Probierza. Zieliński, Urbański czy Nicola Zalewski są piłkarzami błyskotliwymi i nie stać nas, aby którykolwiek zaczynał spotkanie na ławce rezerwowych, ale obrona – czyli fundament drużyny – wciąż istnieje tylko teoretycznie i nie budzi zaufania, choć Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior oraz Jan Bednarek zagrali ze sobą w tym roku już po raz ósmy.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Polska - Chorwacja 3:3. Emocje zamiast punktów

Polska – Chorwacja. Polacy uwierzyli w siebie i odrabiali straty

Probierz po meczu z Portugalią tłumaczył, że problemy defensywy – traciliśmy gole w ośmiu poprzednich spotkaniach – wynikają z podejmowania ryzyka oraz gry wysokim pressingiem. Nawet, jeśli uznamy, że nie mija się z prawdą, to tym razem było inaczej, bo płaciliśmy za błędy: Jakuba Modera, który zgubił krycie przy drugim golu i Dawidowicza podającego do rywala przy trzecim.

Obrona nas martwiła, a atak – cieszył. Polacy wreszcie sprawiali wrażenie piłkarzy, którzy wierzą w siebie i którym zależy. Gol kontaktowego wyszarpali jeszcze przed przerwą. Akcja zaczęła się od podania leżącego na ziemi Zielińskiego do Kamińskiego, po którym Zalewski dopadł do piłki odbitej przez obrońcę i trafił na 2:3.

Pierwsza połowa – bałagan w obronie nie powinien przyćmić tego, że najlepsza za kadencji Probierza – nie była epizodem wyrwanym z kontekstu, także po przerwie działy się rzeczy budujące. Widzieliśmy, że Chorwaci to zespół dojrzały i nawet chwila nieuwagi może być kosztowna, ale Polacy wciąż grali tak, jakby z uprawiania futbolu wreszcie czerpali radość. Siłę ognia wzmocnił ponadto Lewandowski, który już kilka minut po wejściu na boisko zasłużył się przy golu.

Lewandowski przyjął piłkę po podaniu z głębi pola, zatrzymał się i zagrał do Sebastiana Szymańskiego, który uderzył przy słupku. Minęło kilka chwil, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minimalnie chybił Kiwior. Wreszcie do kolejnego podania dopadł Lewandowski, którego faulował bramkarz Dominik Livaković, za co dostał czerwoną kartkę.

PGE Narodowy był już wówczas rozgrzany, po cichych zazwyczaj trybunach poniósł się doping. Polacy ostatecznie zremisowali mecz, w którym musieli odrabiać dwubramkową stratę, a mogli nawet zwyciężyć, co należy docenić. Szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Narodów nasza reprezentacja ma już tylko teoretyczne. Mecz z Chorwatami pozwolił jednak uwierzyć, że drużyna nie stoi w miejscu, a Probierz zasługuje na przedłużenie kredytu zaufania, który po roku pracy zaczął się wyczerpywać.

Czytaj więcej

Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?

Polska – Chorwacja 3:3 (2:3)

Bramki: P. Zieliński (6), N. Zalewski (45), S. Szymański (68) - B. Sosa (20), P. Susić (24), M. Baturina (26)

Żółte kartki: P. Zieliński (Polska) - J. Gvardiol, M. Baturina, A. Budimir (Chorwacja)

Czerwona kartka: D. Livaković (Chorwacja – 76 za faul na Lewandowskim)

Polska: M. Bułka – J. Kiwior, J. Bednarek, P. Dawidowicz (38 K. Piątkowski), N. Zalewski, P. Zieliński (74 B. Kapustka), J. Moder (62 M. Oyedele), S. Szymański, J. Kamiński (62 M. Ameyaw), K. Urbański, K. Świderski (62. R. Lewandowski)

Chorwacja: D. Livaković - J. Gvardiol, M. Erlic (80 M. Labrović), J. Sutalo, I. Perisić, B. Sosa, L. Modrić, P. Sucić, I. Matanović (60 A. Budimir), A. Kramarić (70 M. Pasalić), M. Baturina (80 L. Sucić)

Nasi zawodnicy miesiąc temu dostali w Osijeku lekcję futbolu, na boisku wyglądali wówczas jak uczniowie wpatrzeni w mistrza. Porażka 0:1 była najniższym wymiarem kary, osiągnęliśmy wynik lepszy niż wskazywała gra – zwłaszcza po stracie gola, gdy Polacy nie umieli opuścić połowy przez dziesięć minut. Jeśli więc porównaniem do tamtego występu mieliśmy mierzyć postęp, jaki zrobiła drużyna, to poprzeczka przed wtorkowym meczem nie wisiała wysoko.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Kylian Mbappe zdenerwował Francuzów. Wolał się bawić poza boiskiem
Piłka nożna
Strefa Gazy. Co różni Izrael od Rosji i dlaczego FIFA wciąż gra na czas?
Piłka nożna
Polska - Portugalia 1:3. Wieczór do zapomnienia, wygrał tylko jeden kibic
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Chorwacja 3:3. Emocje zamiast punktów
Piłka nożna
Polska - Niemcy. Remis, który dał awans na mistrzostwa Europy do lat 21